Strony

wtorek, 19 marca 2019

Portret ślubny cz. VI

Uwijam się jak mogę, a czas leci... 




Te szarości mnie dobijają... Coś kolorowego bym pohaftowała :)

3 komentarze:

  1. Dobrze ci idzie. A co do szarości to bardzo dobrze Cię rozumie. Ja kocham ten kolor, ale przy wyszywania Dave czasami miałam to dość

    OdpowiedzUsuń
  2. Przybywa Ci nieźle obrazek. Wiem jak takie monotonne kolory człowieka wykańczają.

    OdpowiedzUsuń