Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

sobota, 30 marca 2019

Portret ślubny - cz. VII (przedostatnia mam nadzieję)

Koniec już widać :) Cieszę się, bo czasu coraz mniej... 
Dziś przedostatnia porcja zdjęć...







Ramka i passe-partout już zamówione... 
Teraz tylko pozostaje postawić ostatnie xxx, uprać i oprawić. 

czwartek, 28 marca 2019

Naparstkowe szaleństwo

Myślałam, że zimowa pora nie sprzyja dostawom naparstków... jakże się myliłam. 

A to wszystko między innymi dzięki Jadzi, która zrobiła mi przecudowną niespodziankę :)
Dostałam piękne naparsteczki i porcelanę. Niestety jedna miseczka nie przeżyła podróży :( :( :(
Szkoda. Paczka była dobrze zapakowana, nawet była naklejka żeby nie rzucać, 
ale cóż z tego, skoro Poczta Polska ma to w dupie!!




Kilka naparstków odłożyłam sobie na wymianę. Mam już sporą kolekcję naparstków z Bolesławca, stąd czasem się powtarzają. Ale to dobrze. Na wymianę też coś potrzebuję. 


Dostałam też jeden naparsteczek od znajomego, który był w sanatorium...


A to kupiłam na targu staroci w Warszawie. 


Dotarła do mnie jeszcze paczuszka z Pracowni Ceramicznej Beaty Woźniak. 


I naparstek z moim imieniem :)


Trzeba sie brac za liczenie , bo za kilka dni Drugie Spotkanie Kolekcjonerów Naparstków :)

wtorek, 26 marca 2019

Blagaj - bajkowe miejsce

Za oknem znowu zima... tylko czekać, jak śnieg zacznie padać...
Może przenieśmy się w jakieś cieplutkie miejsce. 
Proponuję Blagaj. To mała wioska niedaleko Mostaru z ogromną skałą, spod której wypływa rzeka Buna. Ale jaka rzeka... o cudnie ciemno turkusowym kolorze...
 I ta ogromna skała też robi wrażenie, jak się spojrzy do góry.  

Tuż przy skale stoi stary, nieużywany już klasztor derwiszów. 
Można go zwiedzać, tylko trzeba się odziać w chustę i sukienkę :)














Po obu stronach rzeki są knajpki, gdzie można posiedzieć i popodziwiać piękne widoki. 



A do wnętrza skały można za niewielką oplata wpłynąć pontonem...


Kawałek dalej jest taki mini wodospad :)






Jak będziecie jechali do Mostaru, koniecznie odwiedźcie to miejsce!!

wtorek, 19 marca 2019

niedziela, 17 marca 2019

Becia w kuchni cz. I...

...Bywam tam często, 
ale ostatnio z nowymi pomysłami na dobre, dietetyczne i nie tylko przekąski...

Źródłem inspiracji jest jak zawsze nieoceniony i wspaniały Pinterest. 

Na początek tościki w nowej postaci - zrolowanej :)
Przepis pochodzi STĄD

Potrzebujemy kilka kromek chlebka tostowego, w zależności od pojemności żołądka, albo ilości gości, bo to super szybka w przygotowaniu i pyszna przekąska. 
Ja zjadłam takie 3 i mało nie pękłam - są dosyć sycące...

Kromkę wałkujemy na cienko, smarujemy majonezem lub sosem tatarskim, kładziemy plaster sera i cienki paseczek papryki (choć mi ta papryka psuła cały smak tej grzanki) i zawijamy. 

Potem całość owijamy na ścisło plasterkiem szynki parmeńskiej, szwarcwaldzkiej lub innej podobnej. 

Pieczemy w temperaturze ok. 200 stopni  około 15 min 
- aż się szynka dobrze przyrumieni i serek wypłynie. 


Inna przekąską / śniadankiem lub II śniadankiem jest nocna owsianka. 
Śmieszna nazwa, ale smaczne (dla mnie, która nie lubi owsianki). 

Bierzemy ładny słoiczek (to podstawa, bowiem trzeba jeść w/na na ładnych naczyniach - czytałam w książce od przyrody z 4 klasy). Wsypujemy płatki owsiane górskie (myślę, że inne też by mogły być, byle nie błyskawiczne, muszę przetestować jaglane), zalewamy mlekiem, rzadkim jogurtem lub czymś podobnym, zakręcamy i wstawiamy na noc do lodówki. 
Rano wstajemy, dorzucamy jakiś owoców, dżemu, musu itp., możemy dosypać jakiś rodzynek, żurawiny, pestek słonecznika - co tylko dusza zapragnie i śniadanko gotowe. 

Przepisów na nocne owsianki jest całe multum na pintereście - do wyboru,do koloru...
Różne smaki i dodatki. 


Jak ktoś chce normalne śniadanko polecam kanapeczki z chrupkim pieczywem i twarożkiem. 
W twarożku mamy pokrojone male pomidorki i paprykę. Ale zawartość może być dowolna - kto co lubi. Pod twarożkiem troszkę sałaty. 
Całość posypana pestkami ze słonecznika i sezamem.



A na deser - deserek szarlotkowy...
Bierzemy jakieś ciasteczka/herbatniki, najlepiej pełnoziarniste i kruszymy na spód naczynia. 
Na to kładziemy jeszcze ciepłe jabłuszka podduszone na masełku z cynamonem, potem warstwa jogurtu. 
Znowu ciasteczka, i jabłuszka. Można posypać orzechami. 
Niebo w gębie... ciepłe jabłuszka wspaniale komponują się z chłodnym jogurtem...

Polecam bloga LEKKI BRZUSIO, bo to stamtąd pochodzi ten przepis. 


S M A C Z N E G O ! ! !

sobota, 16 marca 2019

Lutowy targ staroci

W ostatnią niedzielę lutego udało mi się znowu być na targu staroci.

Oto co kupiłam...


Niestety naparstki mieli marne, wybrałam tylko dwa. 
Do tego kolejny bucik dla Ani i szklane cudnie niebieskie kaboszony... 

czwartek, 14 marca 2019

Kartka dla fanki Minecrafta

Moja Jula szła na urodziny do koleżanki - fanki Minecrafta.
Wpadłam na pomysł, że zrobię kartkę. Oczywiście trochę późno na ten pomysł wpadłam, więc musiałam zrobić mały hafcik. Wybrałyśmy wspólnie 4 minecraftowe mordki. 


I powstała taka oto szybka karteczka TNT. 





I jak?? Może być??

środa, 13 marca 2019

Wspomnienia wakacji - Mostar

W zeszłym roku miejsce w Chorwacji wybraliśmy 
ze względu na możliwości odwiedzenia między innymi Mostaru. 
To kolejny kraj na naszej mapie, w którym byliśmy. Nie ma ich za wiele, więc każdy nowy cieszy.

Do Mostaru dotarliśmy w porze obiadowej. Niestety jak wjechaliśmy, padał jeszcze deszcz. 
Bardzo długo szukaliśmy parkingu, bo niestety wszystko było zajęte, do tego nawigacja zaprowadziła nas w jakąś ślepą, wąską uliczkę, w którą chyba wszyscy pojechali i potem nie mieliśmy jak wyjechać. Całe szczęście że padał deszcz w tym czasie. 
Na koniec okazało się, że całkiem niedaleko starówki jest super parking, duży i bezpłatny TU

Jak wyszliśmy z auta, po drodze wdrapaliśmy się na wieżę, 
ale nie warto, bo wszystko przeszklone i marnie widać. 
Potem ruszyliśmy w stronę starówki. Deszcz powoli przestawał padać... 
Parasola oczywiście nie zabraliśmy :)

Najpierw odwiedziliśmy polecaną knajpę Sadrvan i zjedliśmy obiad. 
Dla Juli super podana, przepyszna pomidorówka z chlebkiem. 


Dla nas inne, lokalne dania. 


Potem ruszyliśmy na zwiedzanie.

























Piękne miasto. Stare i klimatyczne. 
W tym roku odwiedzimy je jeszcze raz. 
I to są słowa mojego męża, który po powrocie do domu stwierdził, 
że mu się tam nie podobało bo brudno i śmierdzi. 

Chyba jednak mu się podobało ;)

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech