Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 31 marca 2020

brownie z kaszy jaglanej

Nagotowało mi się ciut za dużo kaszy jaglanej. Z jednej szklanki wyszedł cały garnek :O
Szkoda wyrzucić... Wujek Google podpowiedział, że można zrobić ciasto :)

Korzystałam z tego przepisu - KLIK
Dodałam tylko od siebie nieco orzechów. Zamiast jogurtu dałam kefir, bo akurat miałam. 






Wyszło pyszne - dietetyczne, bezglutenowe, bez cukru - nie licząc pudru na wierzchu, ale to można pominąć. Ale dałam za mało miodu, więc posypałam cukrem. 
Kasza wszakże zdrowa, można jeść do woli :)

Nawet Juli smakowało, oczywiście nie powiedziałam jej wcześniej, z czego zostało zrobione, bo by nawet nie spróbowała. 

poniedziałek, 30 marca 2020

Walka z UFOkami - mały zimowy obrazek

W związku z tym, że siedzę w domu, postanowiłam powykańczać te UFOki...
Na pierwszy ogień poszedł ten oto malutki zimowy obrazek, który zaczęłam chyba ze dwie zimy temu... 

Pisałam o UFOkach TU.  

Taki stan zostawiłam w koszyku...


Szybko poszło i jest gotowy. 



Jakby ktoś był zainteresowany wzorkiem, proszę. 
Rozmiar w miarę duży, powinien być czytelny. 

 

Nie wiem co z nim będzie. Pierwotnie chciałam oprawić go w małe czarne owalne passe-partout. 
Mam jeszcze kilka o podobnej zimowej tematyce... Może kiedyś zrobię kolejne. 
Wtedy można by oprawić wszystkie w jednej większej ramce...

Na razie pewnie powędruje do mojego pudełeczka. 

niedziela, 29 marca 2020

Napar z bazi

Przyroda daje nam wszystko co dobre. 
Mnóstwo substancji leczniczych, dobrych dla organizmu, dla zdrowia,
posiadających wspaniałe właściwości. 

Trzeba tylko umieć szukać i umieć z nich korzystać. 

Dziś bazie - niby nic takiego. 
Zazwyczaj wstawiamy je do wazonu albo dodajemy do palmy...

A kto wie, że napar z kwiatów wierzby czyli właśnie bazi działa napotnie, przeciwgorączkowo, wykrztuśnie, przeciwkaszlowo, przeciwzapalnie czy łagodnie uspokajająco??

Wystarczy 1 łyżkę baziek zalać szklanką wrzątku i popijać 1 łyżkę 3 razy dziennie. 
Można nawet dawać dzieciom i niemowlętom. 


Szczegółowo o właściwościach wierzby możecie przeczytać sobie TU



Więc jutro w ramach spaceru udajcie się na łąkę - OCZYWIŚCIE TAM, GDZIE NIE MA LUDZI  no i z dala od cywilizacji - i narwijcie pęk wierzbowych gałązek...
Bazie można ususzyć, włożyć do słoiczka i używać przez cały rok.

Smacznego i na zdrowie. Ja już swój zapas mam :)

sobota, 28 marca 2020

Z cyklu "Cukiernia Lidla" - przysmak z Saragossy

Jula dorwała się z nudów do książki kucharskiej... 
Momentalnie zaczęły z niej wystawać niezliczone żółte, małe karteczki, 
oznaczające potrawy, które koniecznie zrobimy... 


Zaczęłyśmy od małych oponek... 
Zabawy było sporo, ciasto lepiące, pęknięty rękaw cukierniczy w trakcie wyciskania, 
pod koniec Juli oczywiście znudziło się pomaganie i sama musiałam kończyć... 
Ale dałam radę.








Smaczne, lukier był tylko za rzadki i trochę nasiąknęły, ale poza tym dobre. 
Tylko niestety mało dietetyczne...

piątek, 27 marca 2020

Metryczka dla Laurki cz. I

Dziś nowy hafcik - korzystam z panującej zarazy i nadrabiam zaległości. 

Metryczkę dla Szymusia skończyłam, teraz zaczęłam metryczkę dla Laurki - uroczej dziewuszki urodzonej dokładnie 2 miesiące po Szymusiu tj. 26 lutego. 

Rodzice wybrali sobie wzór...


A ja zaczęłam dłubać...








czwartek, 26 marca 2020

Metryczka dla Szymusia - cz. IV ostatnia

Dziś nasz Szymuś kończy 3 miesiące!! Jak to szybko zleciało!!
Szkoda, że nie możemy się z nim zobaczyć :(

Dlatego dziś prezent wirtualny - oprawiona metryczka :) 




Jak minie zaraza, na pewno prezent dostanie. 
Miał być na chrzciny, ale niestety zostały przełożone... 

środa, 25 marca 2020

Pasta z liści rzodkiewki

Nastały czasy zarazy. 
Niestety owa zaraza pokrzyżowała nam niektóre plany :( no ale co zrobić. 
Trzeba to przeżyć i jakoś sobie radzić. 

Jako że NALEŻY siedzieć w domu (!!), szkoły nie działają, pracy niewiele, mam więcej czasu na różne czynności, na które do tej pory czasu nie miałam. Może weny trochę też brakowało. 

Przygotujcie się na dużą porcję postów :)

******

Dziś coś prostego, zdrowego i #zerowaste!!
Pesto z liści rzodkiewki :)




Znakomite
pod wędlinkę 
pod serek 
na warzywko 
na sam chlebek. 
Jak kto lubi. 

Liście rzodkiewki są dużo zdrowsze niż sam korzeń, czyli to co jemy zazwyczaj. 
Co tam takiego dobrego?? Ano witamina C, fosfor, żelazo i wapń. Są też bogatym źródłem glukozynolanów czyli związków o działaniu antyrakowym. Co więcej liście rzodkiewki działają przeciwzapalnie, oczyszczają organizm z toksyn, wspomagają trawienie, przyspieszają przemianę materii, wzmacniają odporność, czy regulują ciśnienie krwi. 

Więc jak teraz kupicie pęczek rzodkiewek, to wykorzystajcie go w pełni!!!!

wtorek, 24 marca 2020

Wymiana naparstkowa z Carmelą z Ceuty

Moje pierwsze malowane naparstki poleciały daleko w świat. 

To moja pierwsza wymiana z Carmelą (również zaległa publikacja).
Dostałam mnóstwo cudownych naparstków z krajów, których nie miałam w swojej kolekcji: 

5 z Europy (Watykan 🇻🇦, Andora 🇦🇩, Łotwa 🇱🇻, Słowacja 🇸🇰 i Mołdawia 🇲🇩)

jeden z Ameryki Północnej - Puerto Rico


6 z Ameryki Południowej (Argentyna 🇦🇷, Brazylia 🇧🇷, Gujana 🇬🇾, Urugwaj 🇺🇾
Wenezuela 🇻🇪 i Chile 🇨🇱).







A taka paczuszka poleciała do Ceuty. 

czwartek, 19 marca 2020

Wymiana z Marią Dolores z Malagi

Kolejna wymiana (trochę zaległa publikacja) z Marią Dolores.

Kolejne ładniutkie naparstki zasiliły moje hiszpańskie półki.
Do tego dwa magnesy do kolekcji. 


A ode mnie takie oto naparsteczki poleciały do Hiszpanii. 


poniedziałek, 16 marca 2020

Metryczka dla Szymusia - cz. III

Kazali siedzieć w domu, to siedzieliśmy. 
Była piękna pogoda w weekend, ale zimno i wietrznie jak diabli. 
W niedzielę mniej wiało, więc poszliśmy na spacer do parku. 

Dzięki temu skończyłam wreszcie metryczkę dla Szymusia. 
Szybko poszło. Jakby mnie wena nie opuściła, już dawno byłaby gotowa. 

Tu kilka zdjęć z poszczególnych etapów. 





W niedzielę posiedziałam nawet chwilę na balkonie, jak słońce świeciło. 
Cudownie tak powygrzewać twarz... 
Mogłaby już przyjść wiosna i mogłoby si zrobić cieplutko. 


A tu już gotowy hafcik!!



Tylko jeszcze wyprać, wyprasować i oprawić. 
O ile mam ramkę. 
Coś tam ostatnio klupowałam, muszę przejrzeć stertę ramek w szafie. 

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech