Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Myszka czerwcowa skończona :0

Weekend spędziliśmy na działce... nie byliśmy tam ze dwa miesiące...
W związku z tym, że ostatnio dostałam od Abulinki kolejną myszkę, a poprzednia nadal leżała niezrobiona, postanowiłam się za nie wziąć...
To początki...



A to już skończona...



Szybko poszło... można powiedzieć, że jedną dobę ją robiłam...

A to wszystkie myszki na kalendarzu Moniki,



który dziś będzie wysłany do Agnieszki do Sosnowca... niewiele mi zabrakło do skończenia lipcowej myszki w odjazdowym czerwonym opalaczu...
ale chyba bałabym się wysłać dwa kalendarze w jednym liście...
a jakby nie daj Boże list gdzieś zaginał po drodze... to dopiero byłaby tragedia...

A to jest kawałek myszki lipcowej... w rzeczywistości jest jej trochę więcej.. tylko zdjęcia ostatnio nie zrobiłam :)


środa, 26 sierpnia 2009

Nowy mały hafcik

Bardzo wszystkim dziękuję za życzenia z okazji ślubu... to bardzo miłe z Waszej strony...

* * *
Zapewne większość z was uwielbia zaczynać nowe hafty... potem są problemy ze skończeniem... ale zaczynanie nowego haftu, wybieranie wzoru, przygotowywanie kanwy, mulin jest super... otóż ja też mam wiele nieskończonych haftów, które czekają nie wiem w zasadzie na co... chyba na emeryturę :) ale mimo to niedawno zaczęłam nowy - tym razem mały i szybki :0
Zawsze jak jeździliśmy do Zakopanego (latem od 2004 roku) notowałam, gdzie danego dnia byliśmy na wycieczce, jakimi szlakami szliśmy, ile czasu itp. W 2004 roku moje notatki były pobieżne robione w kalendarzu... ale potem chociaz mogłam zajrzeć i sobie przypomnieć... w następnym roku postanowiłam założyć taki zeszyt, w którym będę - już bardziej szczegółowo - opisywać każdy dzień wyjazdu. No i w tym roku, po letnim powrocie z gór, zeszyt się skończył. A że okładkę ma nieciekawą, postanowiłam wyhaftować mu ładniejszą :)



Na razie jest tyle... oczywiście z braku czasu... niby haftowania nie ma dużo, ale jednak trzeba trochę czasu poświęcić... pomijam oczywiście dwie niezrobione myszki z Round Robin :( które leżą u mnie i czekają :)

Niedługo jedziemy na długo wyczekiwany dwutygodniowy urlop nad morze, więc też raczej nie będę haftowała nic co z morzem nie jest związane... ale może do końca roku skończę...

Na zapiski z podroży nad morze tez założyłam sobie zeszycik, a dokładnie jakiś stary kalendarz, ale ma białą, sztywna okładkę i mi się tak jakoś z morzem skojarzył... ale też mu może kiedyś zrobię jakąś ładną haftowaną.

A może ktoś ma jakieś małe wzorki związane z górami, które mogłabym umieścić na mojej okładce?? Bo jak nie to zarys Giewontu mi pozostanie zrobić backstitchami...

* * *

No i oczywiście ostatnio naszło mnie na robienie, a w zasadzie planowanie, haftów dla naszego Bąbelka... tyle tego mi się nazbierało, że ciężko się zdecydować. Na sam początek postanowiłam zrobić metryczkę z misiem TT na podusi... chyba te misie najbardziej mi się podobają...
Ponadto chciałabym zrobić jakis samplerek z alfabetem - mam kilka do wyboru, ale najchętniej to bym wszystkie zrobiła, bo wszystkie są ładne. No i jakies obrazki na ściane z jakimiś postaciami z bajek albo zwierzątkami, Kubuś Puchatek to podstawa, jeszcze ze 3 misie TT też bym chciała i taka miarkę do mierzenia wzrostu z misiami TT (tylko na razie nie mam schematu)
... sporo tego sobie nawymyślałam... a jak znam życie to niewiele z tego zrobię...

W poniedziałek idziemy na USG, może wreszcie się dowiem, co mi siedzi w brzuchu i będziemy mogli zaczać zakupy :) no i pod względem haftowania też by było dobrze, gdybym wiedzaiała, to bym mogła jakieś księzniczki albo autka haftować w zależności od potrzeb...
Już się nie mogę doczekać...

wtorek, 18 sierpnia 2009

Poślubnie i nie tylko :)

No to jestem... niestety nie miałam wczesniej czasu, żeby cos napisać... udało mi sie tylko w zeszły poniedziałek wrzucic jedno zdjęcie i tyle... potem pojechaliśmy w podróż poślubną i jakoś nie było czasu na nic jak wróciliśmy. A byliśmy w Zakopanem... niby nic nadzwyczajnego jak na podróż poślubną, ale nie liczy się miejsce tylko to, z kim się jedzie.. a towarzysza miałam nie byle jakiego :))) Mój Mąż we własnej osobie :) Jak to fajnie brzmi... "MĄŻ" Muszę się też przyzwyczaić do nowego nazwiska... Pozmieniać wszędzie swoje dane... ale to już proza życia :O

Obiecałam zdjęcia, więc TU można je obejrzeć :)

Poza tym dostaliśmy od Kasi z Pruszkowa (carpediem) wspaniały prezent... w ogóle Kasia zrobiła nam niespodziankę i zjawiła się na naszym ślubie... a jak wcześniej z nią rozmawiałam, to mówiła, że jej nie będzie bo wyjeżdża...
A oto on:


Nie wiem tylko czy Kasia wiedziała, o tym że jedziemy do ślubu bryczką czy tak po prostu trafiła w '10'??
Ale samplerek jest prześliczny...

Od dwóch blogowych koleżanek (na razie od dwóch, bo poczta strasznie słabo działa ostatnio) dostaliśmy karteczki z życzeniami...

Od Iwony z Gdańska (eltei)



i od Jeniulki...



Bardzo dziękujemy za pamięć i życzenia... sprawiłyście nam ogromną niespodziankę :0

Chce Wam jeszcze pokazać dwa prezenty które dostaliśmy....
Pierwszy od koleżanek i kolegów z pracy... drugi od naszej kochanej świadkowej...





Pierwszy to 6 kieliszków do szampana bądź białego wina z nóżką z posrebrzanego brązu z piękna para serc, drugi to 6 sztuk obrączek do serwetek do kompletu :) Te kieliszki sama wypatrzyłam w sklepie, bo mieliśmy się zastanowić, co chcemy dostać w prezencie ślubnym... no i jak je zobaczyłam, to stwierdziłam że tylko one i nic innego.
Oprócz kieliszków dostaliśmy taka fajna kompozycję w dużej antyramie na środku motyw ślubny a w koło małe karteczki z życzeniami prawie od wszystkich pracowników... niestety nie zrobiłam zdjęcia, ale postaram się to pokazać, bo pomysł był na naprawdę rewelacyjny...

A teraz troszkę moich haftów... a w zasadzie jednego haftu - Żurawia Gdańskiego...



No i jeszcze zakupiłam 3 kawałki polskiej kanwy i jakieś tam pierdoły (mały tamborek, przezroczyste nici i różyczki do kartek)... skusiła mnie jej cena... ciekawe jak będzie z jakością.


piątek, 7 sierpnia 2009

Żuraw Gdański - reaktywacja - cz. 1

To mój ostatni wpis na tym blogu...

Wczoraj powróciłam do haftowania mojego żurawia gdańskiego z Haftów Polskich.

Niewiele zrobiłam, bo tylko to, co zakreślone, resztę wyhaftowałam dawno temu.

Może na razie nie wygląda efektownie, bo kaftuję jedną nitką na takiej gęstej kanwie - chyba 20ct, poprzedni obrazek Sandomierz robiłam dwiema nitkami i to wyglądało i haftowała się fatalnie, bo za bardzo naćkane... teraz jednak są prześwity, ale myślę, że jak się upierze, to ta kanwa się minimalnie skurczy i prześwity znikną. Trochę roboty będzie z tym Gdańskiem, ale dam radę...
...to i tak mniejszy obrazek od tego, jaki zamówił sobie u elishafciarki jej maż ;)

* * * * * *

No... a tak w ogóle to jutro bierzemy ślub... i jakoś tak wcale się nie denerwuję tym faktem :)

W zasadzie nie podoba mi się to, że sie przeziębiłam, no ale już dziś jest lepiej, tylko trochę kaszlu i kataru mam.. syropek z cebuli to cudowny lek na przeziębienie, tylko szkoda że taki ochydny w smaku.

Tak więc zgodnie z moimi zapowiedziami przenoszę się na blogspot.com... gdzie bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających mój blog zapraszam!!!

A po weekendzie powrócę już nie jako bebezet... zostanie samo bebe.. albo bebegie :)

czwartek, 6 sierpnia 2009

Torebka za kota??

Dziś zapisałam się na jakże oryginalne Candy..
Niejaka Kigabet ofiaruję fajną torebkę za kota :0



Otóż mam takiego jednego ulubionego :)
Myślę że się jej spodoba najbardziej ze wszystkich...

P.S. Losowanie 24 sierpnia :)

środa, 5 sierpnia 2009

Znowu na Candy się zapisałam :0

Na dwóch nic nie wygrałam, ale próbuje dalej...
Tym razem wzięłam udział w rozdawaniu cukierków u:
  • Sasilli (losowanie 7 sierpnia wieczorem)




  • Moniki (losowanie 11 sierpnia o 20.00)

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Na kolejne Candy się zapisałam - a co!!

Zapisałam się na kolejne Candy. Tym razem do:

niedziela, 2 sierpnia 2009

Podusia skończona :)

Dziś wreszcie skończyłam moją poduszeczkę :)

Wczoraj kupiłam wszystkie niezbędne akcesoria...

Niestety mój telefonowy aparat zmienił kolor tasiemki i koralików... są bardziej fioletowe... w sumie koraliki są takie niebiesko-fioletowe opalizujące... ale znakomicie pasują do całości. A perełki kupiłam na wszelki wypadek... napewno kiedyś do czegoś się przydadzą.

Tak wyglądały dwie strony podusi...

A tak gotowa poduszeczka...

Oczywiście szyłam ją ręcznie, ściegiem za igłą c jedna kratkę...
myślałam że zwarjuję... maszyną to bym szybko przeszyła, ale niestety nie posiadam na razie...
...ale bardzo mi się podoba, jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego...
...już się nie mogę doczekać, kiedy ją użyjemy... Mojemu Przyszłemu Mężowi również się podoba :)

A tu takie zbliżenie...

Teraz mam w planach zabrać się wreszcie za mojego Żurawia Gdańskiego...
...ale w międzyczasie zrobię kartkę z okazji urodzenia się dziecka i chyba jedną kartkę imieninową...

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech