Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

środa, 28 marca 2012

Wciągnęło mnie na dobre...

Kilka dni temu zaczęłam czytać książkę. Wreszcie... bo dawno już nic nie czytałam... 

Ale jaką książkę!! "Jeździec Miedziany" Paulliny Simons. 
Poleciła mi ją elishafciarka za co jestem jej niezmiernie wdzięczna :)


Oj, dawno nie czytałam tak wciągającej, ciekawej i zachwycającej książki... 
Zazwyczaj jak czytałam, to robiłam to w kolejce, autobusie, w łazience jak kąpałam Julkę... 
Teraz tylko szukam chwili, żeby przeczytać choć kilka stron i dowiedzieć się co będzie dalej. 
Książka ma 700 stron, a ja jestem już prawie na 500-setnej :) 
Czytam nawet wieczorem w łóżku...
Mój Kochany Mąż stwierdził, że czytam kolejne romansidło, ale to nie jest takie zwykłe romansidło... 
Zresztą ten kto czytał to wie :)

Trochę mi to przypomina "Przeminęło z wiatrem" a oficer Aleksander Biełow - Reta Butlera... 

Ach, mówię wam, cudna książka... 
Jak komuś podobało się Przeminęło z wiatrem to ta tym bardziej się spodoba :) 

Dziś idę do fryzjera, to będę miała chwilę na czytanie, a w piątek z samego rana jadę na badania do stolicy (2 h podroż w obie strony) to już pewnie ją skończę i skoczę do Empiku po drugi tom: Tatiana i Aleksander :)))))) (trzeci mam)

czwartek, 22 marca 2012

Pierwszy wiosenny weekend :)

Wreszcie zrobiło się ciepło... w zimę brakuje mi słońca i ciepła, które daje... lubię, jak po zimie przychodzi wiosna, robi się ciepło, pachnie taką zgnilizną, ptaszki ćwierkają... 

W sobotę byliśmy na działce. Tylko na jeden dzień, bo przyczepa jeszcze po zimie nie odmarzła... 
Julka pięknie dwie godziny w aucie jechała, nawet nie pisnęła, tylko się pod koniec wierciła co jakiś czas... 

Pogoda była piękna... świeciło słoneczko, ptaszki ćwierkały, nie było wiatru, to u nas na działce rzadkością jest... biegaliśmy w samych bluzkach, a na słońcu to długo nie szło wysiedzieć, tak grzało... co prawda listków jeszcze nie widać, jezioro nie odmarzło nic a nic, szaro i zimowo trochę, ale to nic... ważne, że było ciepło i słonecznie... 

Porobiliśmy z grubsza trochę porządków po zimie, zwłaszcza z kretem, który zrył pół działki....







W niedzielę byliśmy z rana pojechaliśmy sobie do szkoły jazdy konnej PA-TA-TAJ w Kaniach. 
Chcieliśmy żeby Julka pooglądała sobie koniki, ale najbardziej zafascynowana była placem zabaw i zjeżdżalnią... 








Ostatnio zrobiłam też mały hafcik z okazji I Komunii Świętej. 

 

Zrobiłam go na próbę, żeby zobaczyć ile czasu mi to zajmie, jak będzie wyglądać i czy komuś się spodoba. 
Myślę, że w tej białej rameczce prezentuje się całkiem ładnie :)

Przygotowałam też projekty takich samych pamiątek tylko z innymi motywami




A na koniec Julka :)

22 marca - 3/12 odsłona TUSALowego słoiczka

Po raz trzeci pokazuje wnętrzności mojego TUSALowego słoiczka... 

Przybyło trochę papierków od mulin, po farbowaniu :) i jakieś tam niteczki... 

poniedziałek, 19 marca 2012

Wianki wielkanocne cz. I

Witajcie :) 
Jakoś ostatnio nie mam czasu na twórczość... 
A jak już nawet coś robię, to nie mam kiedy zrobić zdjęcia i wrzucić na bloga... 

Ostatnio zrobiłam kilka wianków wielkanocnych - 6 szt. 
Niestety skończyły mi się bazy i produkcja ma przestój... 












I jak?? 
Mnie najbardziej podoba się ten zielono-różowy... 
Chyba sobie zrobię taki sam na stół :)

Jak tylko zdobędę bazy, będę robiła dalej... 

* * *

W piątek byłam na warsztatach artystycznych z filcowania... ale o tym opowiem jak dokończę broszki i kolczyki, które zaczęłam na warsztatach no i je sfotografuję :) 

środa, 14 marca 2012

Powrót do przeszłości :)

Nareszcie coś drgnęło w produkcji biżuterii :) Musiałam jakoś ten brak weny przełamać i się udało... 
 













Dziś krótko i bez zbędnych opisów... same zdjęcia :)

poniedziałek, 5 marca 2012

Wielkie farbowanie i ...

... ukończona (prawie) pamiątka ślubna... 

Ale zacznę od farbowania muliny, do którego się zabierałam, oj, bardzo długo... ale ostatnio sobie kupiłam całe pudełko (50 szt.) białych mulin, i się wreszcie wzięłam.... Wyciągnęłam moje farbki, listę kombinacji kolorów, małe szklaneczki i zaczęłam mieszać i farbować...

I wyszło takie coś :)








Sporo tego wyszło, niektóre są bardzo podobne do siebie, ale nie ma dwóch identycznych... 
Nawet jak zrobiłam dwa z takich samych odcieni, bo mi się spodobały, to i tak wyszły troszkę inne ... 
Generalnie jestem zadowolona, tylko nie mam tego na co nawinąć... 
Wyprodukowałam kilka kartoników ale tylko takich do włożenia... jakby mi się zachciało jakieś candy zrobić i komuś jakiś kolorek dać w prezencie na przykład... 

A druga sprawa to pamiątka ślubna, która już chyba z tydzień leżała sobie i czekała na wyprasowanie i zdjęcie... na razie bez danych osobowych, ale to już tylko formalność... 




I dla chętnych wzorek :)



W oryginale jest wstążka niebieska, ale z fioletową też ślicznie wyszło... 
Poza tym miałam zamówienie na fioletową :) 
Hafcik robi się szybko i przyjemnie, ale ja takich nie lubię, bo 4 razy trzeba to samo robić. 
Ja nie lubię dwa razy czegoś haftować, a co dopiero cztery!! 
Ale jakoś przeżyłam, bo na szczęście mało tego było... 

No i kolejny punkt z planu do wykreślenia :))))))))))))))))))))))

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech