Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

sobota, 27 czerwca 2020

Prezent na 30 urodziny

Jakiś czas temu w mojej głowie zrodził się pomysł na prezent dla mojej bratowej. 

Dla 100% pewności podpytałam co myśli o tym hafcie, ale przeczuwałam, że będzie jej się podobał. Zdążyłam poznać jej gusta no i miałam rację. 

Powstał taki oto mały, szybki, delikatny hafcik :)



Bardzo przyjemnie się go haftowało... 
Przewaga półkrzyżyków i konturów sprawiła, że zrobiłam go chyb w dwa lub trzy dni ...

Przy okazji chciałam się z Wami podzielić ślicznymi haftami, które znalazłam w Internecie. 


 







Niby takie proste się wydają... Muszę kiedyś spróbować... 
Tylko muszę poczekać, aż wydłużą dobę do 48 h. 

czwartek, 25 czerwca 2020

Jestem

Witam wszystkich, którzy się za mną stęsknili... 
Mam nadzieje, że są takie osoby ;)

Coś dawno mnie tu nie było... Dużo się działo, ale niewiele w dziale "hand made". 
Wpadłam w wir szycia maseczek i na nic innego nie było czasu. 
Teraz się trochę uspokoiło, powstały jakieś hafty, przeczytałam jakieś książki (choć opornie mnie szło), były jakieś wyjazdy, przybyło mi kilka naparstków do kolekcji. 

Zaległości są spore, pomału będę wrzucać posty. 
Znajdą się takie z dawnych wyjazdów jeszcze, bo przejrzałam temat "turystyka" :O 

Zacznę może od działki. Pierwszy raz pojechaliśmy w kwietniu. 

Najpierw musieliśmy rozbić nasz obóz...




A to działka budząca się powoli do życia...






Zajęłam się wiosennymi przetworami...



Zrobiłam też lemoniadę z kwiatów mahonii...



 

I trochę wiosny na koniec. 



W maju znowu pojechaliśmy na działkę. Było już bardziej zielono...


 

 

 

A na Boże Ciało znowu pojechaliśmy na działkę... 
Miałam do zrobienia hafcik, i kawę piłam dobie co rano pod brzozą :)


I robaczek taki fajny przyleciał...


I chabry już kwitły w zbożu...


A to skutki całodniowego zbierania bursztynów na plaży, ale o tym będzie osobny post. 


Mieczysław też uwielbia jeździć na działkę...






Takie śliczne jajeczka znalazłam w lesie. 
Niestety szpak nie myślał jak budował gniazdko, bo było na wysokości kolan 
i następnego dnia jajeczek już w nim nie było. 


I to by było na tyle z działkowych wyjazdów. 
Nie mam ostatnio weny na posty :( Ale będę dodawać, nie martwcie się :)

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech