O majówce już dano zapomniałam,
dlatego z przyjemnością przypomnę sobie ten tydzień spędzony nad jeziorami.
Najpierw na działce, potem na Mazurach.
Na działce byliśmy 4 dni.
Pogoda była różna. np. w niedzielę na koniec kwietnia było zimno i deszczowo, a już w poniedziałek tak gorąco, że chodziłam w górze od kostiumu kąpielowego...
Taka sielanka trwała do 1 maja włącznie, kiedy to dotarliśmy na Mazury.
Na szczęście udało nam się popływać kajakiem :) ale tylko jednego dnia...
Potem już nastała zima.
Na początek nasz domek i podwórko...
I teren nad samym jeziorem :)
Juli od razu przypadła do gustu huśtawka...
Tam w roku, między domem a komóreczką leżą kajaczki...
Szkoda że tylko raz ich używaliśmy ;(
Ale i tak było fajnie...
Jezioro jeszcze spało snem zinowym. Trzciny dopiero nieśmiało wyłaniały się spod wody...
Może roślinność w maju jest piękna, ale najładniej i tak jest w czerwcu.
Wtedy wszystko jest już ożywione po zimie.
W czwartek 2 maja pogoda już się zepsuła. Nie przeszkodziło nam to jednak w podróżowaniu i zwiedzaniu. Pojechaliśmy do Pasymia, Małszewa i Szczytna.
PASYM
Najpierw poszliśmy na rynek - stoi tam śliczny ratusz... jak z obrazka.
Potem poszliśmy pod wieżę ciśnień...
... koło kościoła...
... koło starych murów...
... wąskimi uliczkami...
... do drugiego kościoła...
Przeszliśmy nad jeziorem (wiało okrutnie)
I z powrotem na rynek, gdzie natknęliśmy się na tego oto uroczego ślimaczka :)
Kolejnym punktem naszej wycieczki był stary młyn w MAŁSZEWIE.
Niestety chyba nie działający.
Ale jest cały program rewitalizacyjny czy jakiś odnawiający stare młyny wodne i wiatraki na tym terenie.
Na koniec odwiedziliśmy SZCZYTNO.
Zaczęliśmy od Muzeum Mazurskiego.
Potem przeszliśmy przez miasto w poszukiwaniu miejsca, gdzie można coś dobrego zjeść.
Znaleźliśmy Stołówkę Mazurską - pyszne obiadki w dobrej cenie. Jakby ktoś potrzebował to polecam.
Po drodze minęliśmy pomnik Krzysztofa Klenczona.
W Szczytnie, podobnie jak we Wrocławiu krasnale, na mieście stoją Mazurskie Pofajdoki.
Tyle udało nam się znaleźć po drodze.
Tyle na dziś... Druga część wkrótce :)