Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 29 maja 2017

francuskie kosmetyki z oślim mlekiem

Witam wszystkich w ten gorący poranek. 

Dziś kolejny post z cyklu HITY I KITY. Tym razem coś super!!

Dostałam na urodziny zestaw francuskich kosmetyków firmy La Maison du Savon de Marseille. W skład zestawu wchodziły: krem do rąk, płyn do kąpieli, żel do mycia, mydełko i balsam. 

Krem do rąk trochę nie ma takiej lekkiej konsystencji i pozostaje na rękach chwilę po posmarowaniu, ale potem dłonie są gładkie. 
Mydełka jeszcze nie używałam. 
Balsam do ciała w porządku - konsystencja i wchłanianie się bardzo dobre. 
Płyn do kąpieli baaardzo wydajny. Jak pierwszym razem za dużo chlupnęłam, nie dało rady się w tym myć. Trzeba odrobinę na lejąca się z kranu wodę - pieni się bardzo. 
Żel do mycia też wydajny. 

Wszystko pięknie pachnie, a ja uwielbiam kosmetyki, które ładnie pachną. 

Nie wiem, gdzie je można kupić, ale są na pewno drogie. 

Znalazłam stronę internetową tej firny (TU klik) i np. taki krem do rąk kosztuje prawie 16 Euro. 


Jakby ktoś kiedyś gdzieś widział, polecam. 

I co najważniejsze, koleżanka która jest na wszystko uczulona, test przeszła pomyślnie. 

piątek, 26 maja 2017

ślubny cz. II

Witam!!
Dziś długo wyczekiwane przez Was xxx...

Haft co prawda jest już skończony, ale na razie nie mogę pokazać całości, bo to prezent...
Nie wiem, czy osoba, która go dostanie, tu zagląda, ale ostrożności nigdy za wiele.

To druga partia zdjęć z postępami w mojej ślubnej parze...
Bardzo przyjemnie się go robiło - lubię haftować na lnie...





Pomału wyłaniają się twarze... najgorsza będzie suknia... nudna bo duża i jednokolorowa...




Na razie tyle... końcówkę i oprawę zostawię na deser... w kolejnym poście :)
Zapraszam!! 

czwartek, 25 maja 2017

skowronek

Jula chodzi na kółko teatralne... Ostatnio miała przedstawienie o wiośnie i była skowronkiem. Miała ubrać szare albo brązowe ubranie (bluzkę, leginsy), 
ale dodatkowo uszyłam jej taki oto strój skowronka...

Jakby ktoś nie wiedział jak wygląda skowronek, wrzucam zdjęcie... 
Sama najpierw musiałam dobrze mu się przyjrzeć...






I czym to się skończyło?? 
Jula powiedziała, że pani powiedziała, że taki piękny strój dla Julki uszyłam i czy bym nie chciała być zatrudniona u nich do szycia strojów... A potem napisała, czy bym nie uszyła jeszcze jaskółki, bo na koniec maja na jakiś festiwal i by im się przydał...

No to będę teraz myślała nad jaskółką. 
W sumie to jakiś pomysł już mam... tylko chwilę potrzebuję, żeby siąść do maszyny... 

poniedziałek, 22 maja 2017

HITY I KITY KOSMETYCZNE - nowa seria postów

Ostatnimi czasy zdarzyło mi się kupić coś, ze czego byłam niezadowolona. I wpadł mi do głowy pewien pomysł. Podzielę się z Wami tym moim niezadowoleniem i produktami, które są jego przyczyną. Ku przestrodze. Może ktoś skorzysta z tych informacji.
Oczywiście będzie też coś super fajnego, co mi bardzo przypadło do gustu... co jest świetne, pięknie pachnie i jeszcze lepiej działa. 

Dziś zacznę od KITU. I to dużego. 

Kupiłam sobie taki oto olejek arganowy w jednej takiej popularnej, nowej drogerii na 4 litery... Niestety z olejkiem arganowym to on ma tylko nazwę wspólną. 

Wcześniej miałam małą buteleczkę takiego olejku od koleżanki. Używałam go do włosów. Był super. Pachniał, był bardzo wydajny, jedna mała kropla rozsmarowywała się na całej dłoni...

A to badziewie?!! Do włosów się nie nadaje kompletnie. Jak sobie nałożyłam na mokre, to jak wyschły, wyglądały, jakbym olejem kokosowym sobie posmarowała - brudne i tłuste. Musiałam jeszcze raz umyć włosy. 
Używam go do skóry, no bo muszę zużyć, ale leje się i leje i nic. Żadnej wydajności. Kiepsko się rozsmarowuje. Trzeba kilka razy nacisnąć dozownikiem, żeby go dużo wyleciało, bo inaczej nie da rady nawet ręki posmarować. A do tego dziwnie pachnie. Trochę jakbym się zwykłym kujawskim posmarowała... Zupełna porażka. 

A jak koleżance w pracy przyniosłam pokazać i się posmarowała, to aż uczulenia biedna dostała następnego dnia takiego, że mi jej szkoda było... (alergiczka jest). 

NIE KUPOWAĆ!!!!!

niedziela, 21 maja 2017

nowe naparstki

Dziś pokażę Wam nowe zdobycze naparstkowe...

Na początek moje własne dzieło... Namalowane farbami akrylowymi. 




A to dwa naparstki które Mój Kochany Mąż zamówił u koleżanki, która poleciała do Grecji. 


Cudne!! 

Kiedyś tam pojawią się na moim blogu naparstkowym szczegółowo opisane. Niestety kolejka do pokazywania jest dłuuugaśna, a częstotliwość zamieszczania postów bardzo mała... 

piątek, 19 maja 2017

Wycieczka do Skansenu w Sierpcu

Witajcie!! Przez jakiś czas będzie się działo... Nazbierało się tematów do pokazywania.

Dziś będzie sporo oglądania pięknych zdjęć...

1 maja byliśmy w Skansenie - Muzeum Wsi Mazowieckiej - w Sierpcu. 
30 km od naszej działki. 
Byliśmy tam już kilka razy, ale akurat trwała "Wielka majówka w Skansenie"
i było dużo atrakcji. I pogoda tego dnia nie była taka zła. Słonko nawet świeciło...


Kto rano wstaje, nie stoi w długiej kolejce do kasy... Zapamiętajcie!!

Tradycyjnie obeszliśmy cały skansen. 
Najpierw przechodzi się przez rzekę pięknym, nowym mostem. 




Wchodziliśmy do każdej chaty. W każdej chacie coś się działo.A to kowal, a to masełko, a to nauka kaligrafii, a to wycinane z papieru firanki, pan który robił miotły, wikliniarz, szewc, chata sołtysa. 



Piękny dworek...



A to pani która przędła owczą wełnę..

 
Pan strugał w drewnie...


Były też różne zwierzęta...








I nawet takie drewniane koniki...


Chodzili też różni poprzebierani ludzie...






No i te piękne chaty, okna, stare sprzęty, pelargonie na parapetach, drewniane okiennice... 



  




I kapliczki...



A to pamiątki - otwieracz od kowala i porcelanowe serduszko z kiermaszu... 
Były też naparstki, ale kiepskie. 


 Urocze miejsce. Jakby ktoś był w pobliżu, polecam. Najlepiej w weekend, wtedy coś się dzieje...

Mieliśmy jeszcze jechać do Torunia, ale pogoda nie sprzyjała... 

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech