Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

środa, 28 września 2011

Biżuteria ~27~

Tym razem róże i fiolety... 

Mam nadzieję, że nie wszystkich znudziła ostatnia monotonność moich wpisów...

naszyjnik z fioletowych drobnych koralików z dodatkiem większych szklanych
  
kolejne bransoletki dla małych dam


 


a komplet - bransoletka + kolczyki z różowych kulek



a na koniec naszyjnik z drobnych koralików które dostałam porwane od teściowej :) ale nie mam pojęcia jakich, wygląda mi to na granat ale nie jestem pewna...

wtorek, 27 września 2011

Książki dla odmiany...

Ciesze, się, że zaczęłam znowu czytac sporo książek... niestety to nie to samo co jak studiowałam, ale lepiej niż w latach ubiegłych (3-4 książki na rok)... W sierpniu skończyłam czytać "Chama" Orzeszowej. Bardzo mi się podobał (czytałam już drugi raz). 

Będąc nad morzem zaczęłam czytać "Miłość w stanie wyższej konieczności" Krystyny Lubelskiej...


Bardzo mi się podobała... nie było to takie typowe romansidło, jakich teraz wiele... 
Oto krótki opis zaczerpnięty STĄD:

Do Warszawy stanu wojennego przyjeżdżają, w poszukiwaniu przygody, dwaj kumple z Ameryki. Zarówno oni, jak i ich polscy rówieśnicy zapłacą cenę za lekcję przyśpieszonego dojrzewania.
Czy dla przybyszów z wolnego świata będzie ona tak samo boleśnie wysoka, jak dla zakładników stanu wyższej konieczności z kraju nad Wisłą? "Miłość w stanie wyższej konieczności" jest opowieścią o przyjaźni, rodzinie, miłości, ale jest także historią ponurych przypadków, paskudnych postępków i kłamstwa. Bohaterowie książki wikłają się w ich sieć nie tyle z własnej woli, ile z przyczyn od nich niezależnych. Czas, w którym odbywa się akcja powieści, dodaje jej grozy i sensacyjności, ale to, co się dzieje między ludźmi, może się zdarzyć w dowolnych sytuacjach zagrożenia.

Naprawdę polecam!!!! 

 Jak wiecie nad morzem jest wiele takich sklepów z tanimi książkami... w których książki nie do końca są tanie, bynajmniej nie wszystkie... w jednym z nich kupiłam sobie za 5 zł malutką książeczkę Marii Rodziewiczówny "Między ustami a brzegiem pucharu". 


i krótki opis:

Wiele się może zdarzyć między ustami a brzegiem pucharu. Pomiędzy chęcią a spełnieniem, pomiędzy decyzją a jej urzeczywistnieniem rozciąga się obszar niewiadomego, które czasami rozwiewa złudzenia, a czasem daje nadzieję. Lekkomyślny hulaka, wyzuty ze swoich polskich korzeni hrabia Wentzel Croy-Dülmen, zakochuje się od pierwszego wejrzenia w młodej Polce, siostrze powstańca, kobiecie, jak to u Rodziewiczówny, bez skazy. Historia powolnej, bolesnej przemiany zakochanego Wentzla w Wacława, sprusaczonego kosmopolity w polskiego patriotę, dowodzi, że nigdy nie jest za późno na zmianę, na wywikłanie się z przeszłości, na nowy początek. Dowodzi też, który to już raz, potęgi i siły miłości.

 Tez polecam, książka super.. dobrze się skończyła, ale to zakończenie było takie dziwne... trochę mnie rozczarowało... W ogólnym rozrachunku jest godna polecenia!!

A potem miałam czytać "Robbie i Robert", ale koleżanka z pracy mi poleciła "Annę Kareninę" bo właśnie czyta... sama nie wiem... zrobiłam sobie taką kupkę książek do przeczytania... muszę ją tam dorzucić...
I jeszcze elishafciarka podrzucią mi kilka dobrych tytułów (trylogia Paulliny Simmons), ale po nie to już muszę się do biblioteki wybrać... albo nie, poczekam do Bożego Narodzenia... będzie prezent jak znalazł :)  

poniedziałek, 26 września 2011

Black& white again...

Dziś króciutko i mało kolorowo...

naszyjnik z czarnych i przezroczystych koralików różnej maści

nowa odsłona starego kompletu

bransoletka na gumce z perełek ecru o nieregularnym kształcie


piątek, 23 września 2011

Wreszcie jakieś xxx :)))))))))))))))))))))))

Po wielkich trudach i bólach :) związanych oczywiście z brakiem czasu :( skończyłam, uprałam, uprasowała, oprawiłam i dziś wysłałam metryczke dla małego Aleksandra ze Stalowej Woli.

Muszę przyznać, że bardzo mi się ten misio podoba!!! A jeszcze w tej rameczce... cud, miód, malina - jak to określiła mamusia Aleksandra, kiedy zobaczyła zdjęcie metryczki :)

A oto i misio...

No i jak?? Podoba się??

czwartek, 22 września 2011

<<< w kolorze blue >>>

Ilekroć pomyslę o kolorze niebieskim przychodzi mi na myśl jedna z fajniejszych piosenek 
Maryli Rodowicz "Do łezki łezka" 

Autobusy zapłakane deszczem
wożą ludzi od siebie do siebie,
po błyszczącym mokrym asfalcie,
jak po czarnym gwiaździstym niebie
Od tygodnia leje w mym mieście,
ścieka wilgoć po sercu i palcie,
z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie.

Do łezki łezka,
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue,
jak chłodny jedwab,
w kolorze nieba
zaśpiewa kolor blue.

Autobusy zapłakane deszczem
jak ogromne polarne foki,
wyszukują w deszczu swe miejsce
wydmuchując pary obłoki.
Po zmęczonych grzbietach ich dreszczem
przelatują neonów błyski,
autobusy zapłakane deszczem
mają takie sympatyczne pyski.

Do łezki łezka...

A gdy padać przestanie w mym mieście,
gdzie się z swoim smutkiem umieszczę,
autobusie zapłakanym deszczem
tam pojadę, gdzie pada wiecznie.
Do łezki łezka, aż będę niebieska... 




A teraz nucąc sobie tę piosenkę zapraszam do obejrzenia tego co zrobiłam w tym kolorze....

3 bransoletki z niebieskich szklanych niebieskich koralików - każda z innymi dodatkami:

pierwsza ze srebrnymi różyczkami


druga z zawieszkami o tematyce morskiej




i trzecia ze srebrnymi kuleczkami




a do tego kolczyki do kompletu, ale tylko jedna para :)



druga odsłona kompletu z akrylowych kryształków w kształcie kulek i oponek

niebiesko-biała bransoletka z delfinkiem dla małej modelki
 

 dwukolorowa z przekładką z cyrkoniami



 malutkie i duże perełki z uroczą kokardka w kolorze ecru


 bransoletka która powstała na plaży a Jastarni: granatowe, przezroczyste i perłowe kulki + zawieszki o tematyce morskiej


i do tego mogą być kolczyki
 

 a na koniec naszyjnik granatowo-biały z rurkami + kolczyki

środa, 21 września 2011

Jastarnia 2011

Na przełomie sierpnia i września byliśmy nad morzem w Jastarni. Po raz trzeci...
Pogoda była ładna jak na deszczowe i zimne lato... Julka nam się nieco rozchorowałam (tadycyjnie nad morzem), ja trochę też, ale ogólnie to było fajnie :) Najważniejsze, że mieliśmy ładną pogodę. Dwa dni to na plazy nawet listek nie piknał... tylko wtedy nasze dziecię było chore i musiało siedzieć w domku...

A teraz krótka fotorelacja :)




























Jak widzicie tuż przed urlopem zmieniłam kolor włosów :) Julka bała się wchodzic  do wody - pewnie dlatego, że była zimna... jedynie pierwszego dnia jak była do zniesienia to zamoczyła nóżki... w paskownicy jej się podobało :) latała w kółko, przewracała się, kopała i robiła babki - obowiązkowo bez butów i skarpet!! Ale najbardziej jej się podobało chodzenie po podeście który dochodził do plaży: wchodzenie, siadanie, schodzenie... najlepsza zabawa. Nic to, że morze i kupa piachu w koło... no i ten konik bujany ze zjeżdżalnią... hit :) 
Po ponad tygodniowym pobycie nad morzem pojechaliśmy na działkę. Tam nie było już tak ładnie, ochłodziło się często padało i było pochmurno... ale też fajnie :) Jak to na działce...

* * * * *


Chciałam Wam na koniec polecić jednego fajnego bloga o oryginalnej nazwie i oryginalnym i ciekawym wnętrzu

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech