Na przełomie sierpnia i września byliśmy nad morzem w Jastarni. Po raz trzeci...
Pogoda była ładna jak na deszczowe i zimne lato... Julka nam się nieco rozchorowałam (tadycyjnie nad morzem), ja trochę też, ale ogólnie to było fajnie :) Najważniejsze, że mieliśmy ładną pogodę. Dwa dni to na plazy nawet listek nie piknał... tylko wtedy nasze dziecię było chore i musiało siedzieć w domku...
A teraz krótka fotorelacja :)
Jak widzicie tuż przed urlopem zmieniłam kolor włosów :) Julka bała się wchodzic do wody - pewnie dlatego, że była zimna... jedynie pierwszego dnia jak była do zniesienia to zamoczyła nóżki... w paskownicy jej się podobało :) latała w kółko, przewracała się, kopała i robiła babki - obowiązkowo bez butów i skarpet!! Ale najbardziej jej się podobało chodzenie po podeście który dochodził do plaży: wchodzenie, siadanie, schodzenie... najlepsza zabawa. Nic to, że morze i kupa piachu w koło... no i ten konik bujany ze zjeżdżalnią... hit :)
Po ponad tygodniowym pobycie nad morzem pojechaliśmy na działkę. Tam nie było już tak ładnie, ochłodziło się często padało i było pochmurno... ale też fajnie :) Jak to na działce...
* * * * *
* * * * *
Chciałam Wam na koniec polecić jednego fajnego bloga o oryginalnej nazwie i oryginalnym i ciekawym wnętrzu
Córcia oczywiście jest największą twoją ozdobą;) ale niebieskie kolczyki z wisiorkiem są super!
OdpowiedzUsuńWidać, ze wyjazd udany, pogoda i pobyt Wam się udały widać to po uśmiechniętych buziach.
OdpowiedzUsuńCo tam pogoda, jak rodzinka w kupie:) A Julka to coraz to ładniejsza dziewczynka i taka modnisia:) Tylko pogratulowac!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anka
super zdjęcia jak zawsze szczęśliwej rodzinki :)) I w tym nowym kolorze włosków Ci do twarzy :))
OdpowiedzUsuńAgatka