Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

czwartek, 27 listopada 2014

Chwalę się :)

Witam!

Wczoraj, tak jak zamierzałam, zwęziłam sobie spodnie. 
Zajęło mi to całe popołudnie i kawałek wieczora. Ale chyba się udało. 

Zobaczcie i oceńcie sami. 


Chyba lepiej wyglądają po liftingu. 
Trochę są ściągnięte, bo musiałam się nachylić, żeby zrobić zdjęcie :) 
Jak stoję prosto, nie ma żadnych fałdek. 

Mam jeszcze dwie pary do przerobienia. Na szczęście te dwie pary nie są tak szerokie. No i dobrze, że tylko nogawki wymagają zwężenia. W pasie są ok. 

Na razie nie zanosi się na zmianę. Wpadłam w wir szycia. 

Co prawda koleżanka z pracy marudziła, żebym zrobiła metryczkę dla jej drugiej córeczki. 
I chyba będę musiała ją zrobić. Więc jest szansa na trochę xxx. 

środa, 26 listopada 2014

10 kwadratów, 6 pionowych pasków i lamówka

Tyle mi zostało do zrobienia w narzucie dla Juli:)

Wczoraj udało mi się przepikować 10 kwadratów i dwa paski poziome. Ależ to żmudna robota!! 
Ale miałam dobrego pomocnika, dlatego tak szybko poszło. 
Jula spinała mi agrafki, które odpinałam z narzuty i pięknie pozwijała nici w pudełku. 

To co zakreślone, przepikowane. Niestety zdjęcie słabe i nie widać. 


 A tu zbliżenia nowych kwadratów. 





Coraz bliżej koniec, coraz bliżej koniec...

Dziś planuję sobie zwęzić spodnie. Ciekawe co z tego wyjdzie :)))))))

wtorek, 25 listopada 2014

Z wizytą u Ani

W niedzielę razem z Julką byłyśmy w odwiedzinach u Ani

Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz się widziałyśmy. A mieszkamy tak blisko siebie. 
Postanowiłam się wprosić, bo chciałam zobaczyć na żywo Jaśka. 

Spędziłyśmy miłe popołudnie przy kawce, cieście i naleweczkach. Dzieci się grzecznie bawiły. A my rozprawiałyśmy o szyciu, haftach, oglądałyśmy swoje ostatnie prace. Fajnie tak na żywo zobaczyć prace Ani. Ona zawsze tworzy takie cudeńka, że aż miło popatrzeć. 

Oczywiście czas zleciał zdecydowanie za szybko. Cóż to są 4 godziny na takie babskie gadanie. 

A na koniec nasze skarby...


... które rozkręciły się na dobre, jak już trzeba było się żegnać. 

Teraz czekamy na rewizytę :) 

poniedziałek, 24 listopada 2014

różności

Witajcie!!
Dawno mnie tu nie było, bo niewiele ostatnio się działo.
Przez ostatni tydzień nie zrobiłam nic z zakresu szycia, haftu ani niczego innego. Jakoś mnie wena opuściła. Nawet na szycie.
Ale Jula już się nie może doczekać narzuty, więc będę musiała przysiąść i ją skończyć.

 Dawno temu zrobiłam dwa małe wianuszki z owoców dzikiej róży. 





Teraz wianuszki nieco się skurczyły. A obok nich zawisły dwa metalowe garnuszki.


 


A to moje inne nabytki.




Szpulki są super!! A jakie nici na nich... 
Przybyło mi też nieco guzików. Mój słój z guzikami jest już wypełniony po brzegi.  

Zawsze chciałam mieć takie drewniane szpulki...

niedziela, 16 listopada 2014

Narzuta dla Julki (V) i inne szyjątka

Witam w to niedzielne, byle jakie przedpołudnie. 
Słoneczka nie ma, zimno jakoś... chyba zima idzie. 

A ja szyję... nadal szyję, na nic innego chęci nie mam. 

Wczoraj przepikowałam 21. kwadrat na Julkowej narzucie. 

Tak to teraz wygląda...





Muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się takie pikowanie. 
Fajnie niektóre materiały widać pod nim. 

Zostało i jeszcze 19 kwadratów i paski. No i lamówka na deser :) 

Ale pikowanie kwadratów jet nudne. Zrobię kilka i w przerwach robię inne drobiazgi. 

Na przykład uszyłam sobie WRESZCIE nowe etui na komórę. 





Wykorzystałam mały hafcik na lnie, który zrobiłam jakiś czas temu, do niego dobrałam materiały w różowo-jasnozielonej tonacji. 
No i oczywiście pikowanie pionowymi paseczkami. Spodobało mi się :)

Niestety nie do końca wyszła mi klapka, ale trudno. Od zewnątrz wygląda całkiem nieźle. 

Poza tym udało mi się przyszyć lamówkę do drugiej podkładki. 



Nie jest może idealnie, ale lepiej niż poprzednio. 

Z pozostałości po etui zszyłam sobie taki prostokąt. 
Może jakąś podkładkę z tego zrobię...


Takich kawałeczków w różnych kolorach mam mnóstwo. 
Można by spokojnie jakąś narzutę z tego uszyć. 

* * * * * * * * * 

Mam już przygotowane woreczki dla dwóch dziewczyn, które złapały u mnie licznik. 
Proszę o wybaczenie, że tak długo. Ja pamiętam, tylko po prostu nie miałam na to czasu. 
Postaram się wysłać w tym tygodniu. 

wtorek, 11 listopada 2014

Narzuta dla Julki (IV)

Witam, jeszcze weekendowo. 
Niestety przez najbliższy czas będę monotematyczna. A to dlatego, że mam fazę ma patchwork :)
I wykańczam narzutę dla Julki, albo może ona wykańcza mnie. 
Na razie mam przepikowane może połowę kwadratów... Końca nie widać. 




W przerwach robię różne takie maleństwa. Ciągłe pikowanie mnie nudzi. 
Zrobiłam podkładkę - testowałam na niej lamówkę. Niestety nie wyszła. 




Druga prawie gotowa. Spodobało mi się takie pionowe, gęste pikowanie. 


Niestety nie poradziłam sobie z lamówką. 
Poszłam na nauki do pewnej miłej osóbki, która mi objaśniła, jak się ją przyszywa. Wszystko co mówiła, zrozumiałam, ale jak doszłam do domu i wzięłam się za szycie, niestety mi nie wyszło :(
Muszę wybrać się jeszcze raz, tym razem z podkładką i lamówką :)

Zeszyłam też mnóstwo zielonych i różowych kawałów z małym hafcikiem na etui dla mojej komóry. Ale zdjęcia nie mam. Jak rozprasuję i przepikuję, pokażę :) 

Ale nie wiem, kiedy to nastąpi, bo góra prasowania mnie woła o d kilku dni. Skutecznie jej odmawiam, ale chyba jutro już ulegnę :)

Dobrej nocki życzę nocnym markom... a rannym ptaszkom miłego dnia :)

czwartek, 6 listopada 2014

Narzuta dla Julki (III)

Witajcie. Ale dziś wiosennie na dworze... Zupełnie jak nie listopad :) 
Tylko pięknego słoneczka brakuje. 

Dziś pokażę kolejny etap tworzenia narzuty dla Juli.
Wczoraj udało mi się ją skanapkować... to chyba tak się nazywa. Połączyłam wierzch, ocieplinę i spód agrafkami i wszystkimi szpilkami, które miałam. Na szczęście starczyło :)


 


Najlepsze dopiero przede mną :) czyli pikowanie. 

Przypominam, że to moja pierwsza taka narzuta. 

Na razie, póki nie kupię sobie stopki do pikowania, kwadraty będę pikowała zwykłą stopką, po brzegach kwadratów, do środka - coraz mniejsze kwadraciki w odstępie co 5 albo 7 mm. A na białych paskach może jakieś zawijaski, falki lub coś podobnego, ale już stopką do pikowania. 

Nie mam pojęcia jak mi to wyjdzie.  Ale na czymś muszę nauczyć. W sumie powinnam spróbować coś małego na początek, ale jakoś tak porwałam się na taką dużą narzutę. 
Mam nadzieję, że dam radę :)

Na razie od spinania bolą mnie puszki palców :)

A to kwadraty ułożona na pokrowiec do maszyny...


I dwa małe na podkładki jakieś. Z kawałków, które były na coś innego pocięte, ale zmieniłam zdanie. 



* * * * * *

A na koniec, jakby ktoś potrzebował pomysłu na obiad, proszę :) 

Wczoraj zrobiłam takie kotlety z niespodzianką :) Schabowe z farszem z pieczarek i cebulki, posypane startym parmezanem i zapięte wykałaczkami. .

poniedziałek, 3 listopada 2014

"Głos serca", naparstki i spacer po Powązkach

... czytałyście tą książkę Jodi Picoult?? 


Ja właśnie wczoraj zaczęłam i od razu przeczytałam 100 stron. 
Oczywiście czytałabym dalej, ale powieki mi opadały. 
To znaczy, że książka fajna i to bardzo. 

Kto jeszcze piszę w podobnym duchu?? Poproszę o jakieś pozycje... 

Musiałam niestety porzucić poprzednią książę, która czytałam: "Spadochrony i pocałunki".
Beznadziejna była i tyle. Przeczytałam może z 50 stron i stwierdziłam, że dalej nie dam rady. Od razu przeznaczyłam ją na sprzedaż/wymianę. Może komuś innemu się spodoba. 

Pochwalę się jeszcze moimi ostatnio nabytymi naparstkami...
W poprzednią niedzielę byliśmy z Moim Kochanym Mężem na targu staroci w Warszawie. 



A na koniec kilka zdjęć z sobotniego spaceru po Powązkach. 












Ponadto jestem trochę zasmarkana :( Nie wypoczęłam przez weekend, bo w sobotę mieliśmy maraton po cmentarzach (6) a w niedzielę byliśmy u mojej babci. Odwiedziliśmy grób dziadka, moich pradziadków i nawet mojej praprababci :)

Już nie mogę się doczekać długiego weekendu. Odpocznę troszkę. Zawsze 4 dni wolnego to nie 2 :) 

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech