Witam!
Wczoraj, tak jak zamierzałam, zwęziłam sobie spodnie.
Zajęło mi to całe popołudnie i kawałek wieczora. Ale chyba się udało.
Zobaczcie i oceńcie sami.
Chyba lepiej wyglądają po liftingu.
Trochę są ściągnięte, bo musiałam się nachylić, żeby zrobić zdjęcie :)
Jak stoję prosto, nie ma żadnych fałdek.
Mam jeszcze dwie pary do przerobienia. Na szczęście te dwie pary nie są tak szerokie. No i dobrze, że tylko nogawki wymagają zwężenia. W pasie są ok.
Na razie nie zanosi się na zmianę. Wpadłam w wir szycia.
Co prawda koleżanka z pracy marudziła, żebym zrobiła metryczkę dla jej drugiej córeczki.
I chyba będę musiała ją zrobić. Więc jest szansa na trochę xxx.