Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

czwartek, 29 maja 2014

polowanie na ptaki

W którąś sobotę z rana udałam się z aparatem do parku, polować na ptaki :)

Niestety wiele nie upolowałam, to znaczy nic szczególnego, same pospolitości :) 
Może dlatego, że było mokro, tuż po deszczu... 







  i SZPAK pijący wodę z kałuży :)

Jest na FB taka fajna grupa Klub Polskich Fotografów Ptaków, gdzie można pooglądać świetne zdjęcia i podpytać w razie wątpliwości o gatunek ptaka :)

A u babci udało mi się upolować takie cudeńka... wróbelki i mazurek :)



W robótkach zastój totalny, bo czasu brak, ciągle gdzieś ganiamy, jeździmy, załatwiamy... już nie mogę się doczekać urlopu... i pięknych Mazur!!

środa, 28 maja 2014

syrop sosnowy i kwiat czarnego bzu

Kilka dni temu zlałam pierwszą partię syropu sosnowego. 
Całkiem sporo tego wyszło. 


A jak byliśmy u babci, nazrywaliśmy jeszcze sosnowych odrostów. 


Kolejna partia się robi :)
Zapas duży musi być, bo Julka uwielbia syrop sosnowy. 

* * * * *

Kolejną roślinką z cyklu ziołowych postów jest czarny bez, a dokładniej jego kwiaty. 



Bez czarny (Sambucus nigra L.) jest bardzo popularną, powszechnie rosnącą w Polsce rośliną. Rośnie w lasach i zaroślach, na jakiś opuszczonych terenach, czasem w ogródkach. 



Jak byłam mała to robiłam sobie szałasy w bzowych zaroślach :) 
Miał dosyć gęste liście więc znakomicie nadawał się na "zasłonki". 

Czarny bez ma różne właściwości zielarskie. Przede wszystkim kwiaty i dojrzałe, czarne owoce, ale również kora, korzenie i liście. 


Napary z kwiatów są stosowane przy przeziębieniach, do leczenia różnego rodzaju nieżytów i stanów zapalnych dróg oddechowych a także chorób reumatycznych. Zewnętrznie naparem z kwiatów przemywa się skórę przy zapaleniach skóry, wypryskach skórnych i oparzeniach, płucze jamę ustna i gardło przy stanach zapalnych oraz przemywa oczy przy zapaleniu spojówek. Napary z kwiatów czarnego bzu mają wielokrotnie silniejsze działanie niż napary z lipy! A kwiaty czarnego bzu łącznie z rumiankiem zmniejszają bóle menstruacyjne. 

Dawniej kwiatów używano do pobudzenia laktacji u kobiet karmiących :)


Kwiat czarnego bzu występuje w herbie i na fladze czeskiej wsi Kryštofovo Údolí.

Z kwiatów czarnego bzu można też zrobić nalewkę. 


Po przepis zapraszam TU

Można też usmażyć je w cieście naleśnikowym :)


TU prosty przepis. 
Ciekawe czy to dobrze smakuje?? 

Oczywiście można zrobić syrop.


Przepis jest TU

A ja sobie suszę kwiaty, zimą zaparzam i popijam małymi łyczkami na bolące gardło. 
Następnego dnia przechodzi jak ręką odjął... 


Ale chyba zrobię trochę soku...

wtorek, 27 maja 2014

spacerem po nadwiślańskiej wsi

Ostatni weekend spędziliśmy u mojej babci na wsi. Już kiedyś pisałam, jak tam pięknie. Co prawda było to zimą, ale to nie ma znaczenia. O każdej porze roku jest tam pięknie :)

Pojechaliśmy już w piątek po południu. Co będziemy siedzieć w domu. 
Pogoda była piękna, tylko kleszcze były :( Mężowi dwa wyciągnęłam w niedzielę...

Babcia mieszka nad samiutką Wisłą.  Spieszyliśmy się na falę powodziową, ale niestety już przeszła. Na szczęście babcia mieszka na wysokiej skarpie, więc jej zalanie nie grozi. Ale kawałek dalej obok babci, gdzie niżej, widać było jak było zalane, bo roślinki takie ubłocone, jakieś gałęzie, trawy na krzakach. Na drodze błoto. Kilka razy widziałam taką wysoką wodę. Raz to nawet widziałam na drodze i na polu - buraki były zalane. 
Bardzo miło wspominam czasy, kiedy spędzałam u babci każde wakacje. Za każdym razem przynajmniej dwa tygodnie. Przyjeżdżałam na rwanie malin, porzeczek, wiśni. Obowiązkowo spacery nad Wisłę. Miałam koleżanki i kolegów u sąsiadów. 

A  teraz pustki. 
Ci starsi powymierali a ci młodsi podrośli, mają swoje dzieci i już nie przyjeżdżają, albo bardzo rzadko. Taka kolej rzeczy niestety...

 Porobiłam kilka fajnych zdjęć... 
Na niektórych widać tą ciszę, zastój, brzęczenie much i powoli płynący czas. 












To Jula udająca ptaszka... 


Poszłyśmy sobie z rana na spacer nad Wisłę. 
Wzięłam aparat z nadzieją, że uda mi się sfotografować jakieś ptaszki. Niestety żaden się nie zbliżył, więc mówię, że tyle ptak lata a mnie się żadnego nie udało sfotografować. Więc Julka zaczęła udawać ptaszka, żebym mogła go sfotografować :)


A tu w wianuszku z koniczyny :)

 

I na zakupach w mieście...


A na koniec lokator letniaka... Babcia ma taką letnią kuchnię, do której się przenosi w okolicach maja/czerwca z domu. No i będąc u niej, posprzątaliśmy jej ten letniak, żeby już tylko mogła się przenieść z wyposażeniem. Bo sama sprzątała by z tydzień a potem dwa tygodnie by jęczała z bólu. 
Więc zrobiliśmy dobry uczynek i jej posprzątaliśmy raz dwa :)

A na zasłonce spał mały nietoperek :)





Nawet jak go Mąż wyniósł z tą zasłonką i pałąkiem na dwór, to sobie spał. 
Potem się ocknął, porozglądał, podrapał, przeciągnął i w końcu odleciał :)

Nie widziałam jeszcze z takiego bliska nietoperza :)

poniedziałek, 26 maja 2014

Chwalę się :)

No musiałam z rana się pochwalić... Od Juleczki dostałam piękna laurkę, wczoraj robią z Tatusiem, oczywiście już wczoraj przyleciała mi pokazać, jak skończyła, więc jej delikatnie powiedziałam, żeby schowała a jutro z samego rana już może mi ją dać. 
Więc dziś, skoro świt, przyleciała do sypialni ze swoją laurką :) i mnie wycałowała :) 
Jak to wspaniale być Mamą :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))





A ja również wszystkim Mamom życzę dużo radości i miłości od swoich pociech :)




Pokażę jeszcze mój mały hafcik, który dawno skończyłam i wisi na lodówce :)


I postępy w moim małym UFOku...
Niby mały, ale jakoś ciężko mi idzie :)


Myślę, że jeszcze jedno podejście i będzie skończony :)

A wczoraj zaczęłam kolejny tajny projekt. 
Niestety nie mogę go pokazać, ale powiem tylko tyle, że zaczyna mi się podobać :)

Nazbierało mi się jeszcze haftów prezentowo-rocznicowych do zrobienia :)
Kiedy zrobię coś do domu??!! 
Może na urlopie coś rozpocznę... jak wyjedziemy oczywiście :)

Jutro zapraszam na wycieczkę po pięknej, nadwiślańskiej polskiej wsi :)

czwartek, 22 maja 2014

patchwokowo-kolorowo

Dziś będzie o szyciu , a dokładniej o patchworku. 
Moja lista rzeczy do uszycia ciągle się wydłuża, a lista rzeczy uszytych tak średnio... No i czasu nie przybywa.
No ale tak to niestety jest. 
Na szczęście ostatnio podczas mojego pobytu na zwolnieniu troszkę drgnęło w tym temacie. 

Wreszcie przygotowałam kwadraty na narzutę dla Julki, ale to tylko dlatego, że mnie strasznie męczyła o nią. 

Będzie mniej więcej wyglądać tak




Pomiędzy, w poziomie będą też białe paski, ale wytnę je sobie dopiero jak pozszywam te z kwadratami. 

A tu trzy kwadraty, które zszywałam z małych kawałeczków. 




Pierwotnie pomysł miałam taki, że cała narzuta będzie się składała z takich właśnie kwadratów, ale potem stwierdziłam, że zanim je wykonam i uszyję narzutę, to Julka dorośnie i już jej się nie będzie taka podobała. Więc skończyło się na jednym na każdym narożniku. 
Teraz tylko pozszywać i kupić stopkę do pikowania :) To dopiero będzie wyzwanie!! 

Przy okazji przygotowałam i przycięłam materiały na trzy poduszki. 

Dwie takie


I jedną taką z kwadracików



A to kupka śmieci, która pozostała po wycinaniu, ale o niej w następnym poście...


To tyle o szyciu dziś :) To dla was :)


Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech