Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nowy Rok - nowe zabawy :) + życzenia dla Was!!

Witajcie w ostatnim dniu starego roku... boli mnie głowa, niewyspana jestem i nie wiem jak dotrwam do północy albo jeszcze dłużej... chyba będę musiała jakąś kawkę z wieczora machnąć... Bo dziś moje dziecko pobiło rekord i wstało o 5.30. Na szczęście siedziała grzecznie na kanapie i oglądała bajki a my jeszcze drzemaliśmy. Niestety nie przeszkadza jej że jest ciemno za oknem :((((((
No ale cóż - wolę chyba wstać wcześniej i Julka zasypia tuż po 20.00 niż by miała wstawać o 8.00 czy 9.00 a chodziłaby spać o 22.00. 

Dziś mamy potrójną imprezę urodzinowo-sylwestrową. 
Wczoraj przygotowaliśmy sporo rzeczy, tak żeby dziś to takie same drobne czynności zrobić. Stół ustawić, nakryć, ubrać się, naszykować to czego się wczoraj nie dało naszykować...  

Mam nadzieję, że dziś będziemy wcześniej w domku, to spokojnie ze wszystkim zdążę :) i nie będę witać gości w roboczym stroju jak to się czasem zdarzało... 

Gdybym nie miała czasu się tu pojawić do wieczora (a pewnie tak będzie): 

Wszystkim moim stałym i wiernym czytelnikom, jak również zaglądającym od czasu do czasu oraz tym co zaglądają pierwszy raz, życzę aby ten Nowy Rok był dużo lepszy od starego, 
kolorowy i wesoły, obfity w zdrowie i pomyślność, 
w pieniądze i pracę, miłość i szczęście, 
żebyście doświadczali samych dobrych rzeczy, 
żeby otaczali Was sami dobrzy, życzliwi i kochający Was ludzie, żeby spełniły się Wasze wszystkie plany, marzenia 
i zrealizowały wszystkie pomysły!! 
Wszystkiego najlepszego!!

Miałam przecież napisach o zabawach. Otóż jak już wspominałam, zapisałam się na SAL 7 krasnoludków. Dziś dostałam i wydrukowałam wzór - ależ on jest strasznie duży: 146 x 309 krzyżyków. Będą chyba musiała jakaś bardzo gęsta kanwę wziąć, żeby mi się na poduszkę zmieściły te krasnale. No i mam nadzieję, że skończę zanim Julce się znudzi bajka o Królewnie Śnieżce i 7 krasnoludkach :)

Zapisałam się też na taki inny SAL  - gdzie się haftuje co miesiąc malutkie obrazeczki symbolizujące każdy miesiąc. Podobają mi się takie pinkeepy (po polskiemu wafelki) na małych sztalugach.

Pozwoliłam sobie wstawić jako pokazowe zdjęcie z bloga Pieguchy (mam nadzieję, że się nie obrazi).
No i w sumie to ja też bym chciała takie coś mieć na komodzie na każdy miesiąc. 
Myślę, że podołam takie maleństwo zrobić w ciągu miesiąca... 
Co prawda już dawno powinnam mieć pierwszy wzorek, ale może dziś jeszcze dostanę. 

No i tak to wygląda... Nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo to opóźni ukończenie haftowania mojego kosza z peoniami, ale cóż... 

A, chciałam się Wam jeszcze pochwalić, że ostatnio udało mi się nieco schudnąć - aż 5 kg :) w sumie bez większych wyrzeczeń i męk :) Teraz, od Wigilii do 2.01, mam mały odpust, ale od 3.01 kontynuuje odchudzanie, bo moja waga mnie jeszcze nie satysfakcjonuje :)  

I tym miłym akcentem kończę Stary Rok :)

sobota, 29 grudnia 2012

Cruellą de mon będę!!

Dziś udało mi się Julkę, prawie siłą, wyciągnąć na miasto... Niestety nie chce małpiszon wychodzić na dwór, więc prawie zawsze ubieramy się z płaczem. Nie chcę, żeby mi dziecko zdziczało, więc nawet jak łzy lecą jak groch ubieramy się i wychodzimy... no i dziś w towarzystwie Babci poszłyśmy sobie do Rossmana, sklepu z materiałami i Almy...  A w sklepie z materiałami dojrzałam takie fajne coś, z bliska wygląda to jak skóra z cielaka tyle że w czarne cętki:


No i zanim kupiłam 0,5 m, to do głowy wpadł mi pomysł na dalmatyńczykową poduszkę dla Julki z jakimś uroczym dalmatyńczykiem lub całą gromadą....będę Cruellą de mon!! Będę robiła poduszkę z dalmatyńczyka...

Znalazłam kilka wzorów tych uroczych piesków




Najbardziej mi się podoba ten ostatni, ale niestety jest niewyraźny. Czy ktoś ma może taki w większym rozmiarze?? Jak nie znajdę, pocieszę się tym z dalmatyńczykami w kąpieli, ale wolałabym ten ostatni.

W ogóle to się jeszcze zapisałam na SAL z 7 Krasnoludkami... też dla Julki na poduszkę. Julce się podobają, więc zacznę haftować... może kiedyś tam skończę... nie ma przecież określonego terminu zakończenia zabawy :)

Pomijam oczywiście fakt, że na moim koszu z peoniami nie przybył ani krzyżyk przez ostatnie 2-3 tygodnie. Ale to nic... nie pali się, nie muszę haftować na czas :) Obym tylko w 2013 roku je skończyła... nic więcej nie wymagam od siebie :)

* * * * * * * * * *

W poniedziałek mamy imprezę w domu - potrójną :) urodziny Julki, moje i przy okazji Sylwester :)
Julka kończy już 3 lata - a niedawno się urodziła... ależ ten czas leci.
A ja, szkoda gadać... niedawno miałam 18 :) a teraz - może ktoś zgadnie:
 też się na 3 zaczyna :) i dale w sumie nic więcej nie ma :)
Taki rebusik wyszedł :)  

piątek, 28 grudnia 2012

Przedświąteczne i Świąteczne zaległości

Witajcie... dawno mnie tu nie było... cóż, nie miałam jakoś czasu :( żeby tu zajrzeć i coś wrzucić... Ale wreszcie się zebrałam i pokazuję co mam zaległego... a nawet bardzo zaległego.

Jakiś czas temu, jeszcze długo przed Świętami, lukrowałam z Julką ciasteczka... oczywiście po ciasteczkach dawno nie ma śladu, zostały tylko zdjęcia...



Naszła mnie też wena na biżuterię... oto kilka pozycji...

















Tuz przed Świętami, jak cio roku, piekłam pierniczki :) tym razem zrobiłam z 1,5 porcji ciasta, ale przeceniłam swoje siły, zwłaszcza że byłam lekko chora i nie miałam za dużo siły ani tez ochoty na pieczenie pierniczków. Ale z pomocą Mojego Kochanego Męża i Julki (krótką) dałam radę :)




Bardzo dziękuję za kartki z życzeniami, zwłaszcza Lucynce :) za cudną karteczkę. Ja niestety w tym roku nic nie wysyłałam. Jakoś mi wyleciało z głowy, choć kartek bożonarodzeniowych mam pod dostatkiem... zostaną na przyszły rok... 

* * * * * * * * *

A na koniec dawno obiecany przepis na szarlotkę z kruszonki - szybką i pyszną.

Składniki: 2,5 szkl. mąki, miękka margaryna (wyjąc kilka godzin wcześniej albo na noc), 1 jajko, cukier waniliowy duży, 1łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 szkl. cukru. + jabłka (ok. 1 kg surowych lub dwa większe słoiki już uduszonych lub ile kto lubi)

Wszystkie składniki wrzucamy do miski i miksujemy mikserem na najwolniejszych obrotach chwilę, do momentu aż zrobi się ładna kruszonka. jak będziemy miksować za długo, ciasto nam się ubije w masę i będzie dupa a nie kruszonka. Potem do wysmarowanej blachy, tortownicy itp. układamy na spód troszkę więcej niż połowę kruszonki, potem jabłka i na wierzch posypujemy reszta kruszonki. 

Pieczemy w temp. 200 stopni (termoobieg) ok. 15 minut, potem kolejne 30 min (może być mniej w zależności od stanu przypieczenia) w temp. 180 stopni. 
Na koniec jak ostygnie posypujemy cukrem pudrem. 

I gotowe!!




Na dziś to tyle... nie mam więcej zdjęć...

niedziela, 9 grudnia 2012

Trochę świątecznie...

Ostatnio nie mam czasu, jak widać, zamieszczać nic... ale to nie znaczy, że nic nie robię... otóż wręcz przeciwnie... robię sporo... zacznę od moich ostatnich, no może przedostatnich, bo dzisiejsze jeszcze w aparacie siedzą, wianków bożonarodzeniowych... 




Ten ostatni jakby ktoś chciał - 30 zł. 

No i kartek trochę narobiłam, mimo iż miałam nie robić, bo z zeszłego roku mi zostało... le tak mi się one spodobały, że machnęłam kilka :)











 Na dziś to tyle :) 

środa, 5 grudnia 2012

PILNIE POSZUKUJĘ

Kiedyś u kogoś widziałam na blogu taka Matkę Boską - prostą, jednokolorową z aureolką. 
Czy ktoś mnie może poratować?? 

Albo jakimś podobnym, jednokolorowym, niewielkim wzorem na kartkę świąteczną??

Z góry dziękuję!!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Świeżynka... czyli peonie ~5~

Udało mi się skończyć dosyć szybko drugą z 6 kartek... może z pół miesiąca mi to zajęło... no i obecnie mam tyle (zdjęcie oczywiście kiepskie, ale chciałam szybko):


znaczy już coś widać konkretnego... to jest jakieś 1/3 całego haftu... następna kartka, która zaczęłam już wczoraj, jest calusieńka w krzyżykach. Największa z nich wszystkich. Kolejna też ma ich sporo... na szczęście dwie ostatnie mają ich malutko, więc mam nadzieję, że skończę szybciej niż pierwotnie myślałam. 

Nawet Mój Kochany Mąż wczoraj zerkał na to z zaciekawieniem... pewnie nie może się doczekać, kiedy to coś zawiśnie w naszym salonie :) w zasadzie to ja też już się nie mogę doczekać końca... Ale po części może dlatego, że wtedy będę mogła zacząć coś nowego :))))) Na te chwile nawet nie umiem powiedzieć, co bym zaczęłam... tyle mam w planach pięknych haftów... ale być może brakujący jeden haft do kuchni... bo mam już ramki i wzór naszykowany... nic tylko haftować :) ale to jeszcze odległa przyszłość :) 
Na szczęście chęć zaczęcia nowej pracy dodaje mi siły i ochoty na haftowanie :)))))))) 
Wy też tak macie??

Niestety na horyzoncie są przerywniki, czyli nieplanowane, nagłe hafty konieczne do zrobienia. 
Koleżanka z pracy urodziła córeczkę, no i muszę coś wyhafcić... ustaliłyśmy z kierowniczką że zrobię takiego małego słodkiego misiaka... Muszę się pomału brać do roboty, bo pewnie gdzieś po nowym roku się do niej wybierzemy w odwiedziny - jak tylko trochę te wirusy się opanują.....

...bo przecież nasze dziecię znowu było chore... dziś, jeszcze kaszląca, poszła do przedszkola po ponad tygodniowej bytności w domu... i zapewne (uchroń Boże) niedługo przyjdzie zakatarzona :(((((((

niedziela, 18 listopada 2012

11/12 TUSALowa odsłona

Niestety znowu z opóźnieniem, ale pokazuję przedostatni raz mój śmieciowy słoiczek. 



Niteczek pomalutku przybywa tak jak krzyżyków na moim hafcie...

środa, 14 listopada 2012

Peonie ~4~ i trochę biżuterii :)

Dziś kolejny nowy malutki kawałek mojego haftu... niewiele ale zawsze coś... 


I znowu brzydkie zdjęcie, ale na nie chce mi się na jedno wyciągać aparat i potem zgrywać na laptopa... 

Już się nie mogę doczekać, kiedy jakaś większa połać się ukaże...  tu obok na prawo od listków będzie jeszcze trochę zielonego i  kawałek wielkiej różowej peonii :) 

I żeby nie było za mało do oglądania, trochę biżuterii ...






 







Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech