Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

środa, 24 lipca 2013

...dziś trochę łąkowo...

... a dokładniej pokażę jak ostatnio na działce poprzesadzałam krzaczki, kwiatki, itp. i jakie z tego ładne klombiki porosły...

To jest taki klombik przy bramie z wyższymi krzaczkami, który zrobiliśmy na jesieni... jak widać, niektórym krzaczkom bardzo dobrze się rośnie i chyba na jesieni trzeba będzie je nieco od siebie poodsuwać...


A to jest taki klombik przy drugim oczku, który każdego roku nieco się rozrasta... w tym roku wreszcie wszystko ładnie rosło, na jesieni pozmieniałam trochę ustawienie, żeby z tyłu były wyższe, z przodu niższe... no i wreszcie ludzko to wygląda... i nawet w tym roku zakwitła hortensja, która rosła tam od nie pamiętam ilu lat... a druga, ledwo odstaje od ziemi i ma kilka pączków :))))))



To kolejny mały klombik, na krzewinki, głownie na moją lawendę... 
niestety zimę przetrwała tylko jedna, 6 nowych dosadziłam na wiosnę... 



...a z tyłu piękne peonie...które w tym roku znowu licznie zakwitły...



Wszystko wyglądałoby o wiele lepiej, gdybyśmy tam częściej bywali, podlewali, przycinali, kosili itp... a tak, jak się pojedzie raz na jakiś czas i w dodatku przy tej piaskowej przepuszczalnej glebie i sporadycznych deszczach - suchutko...

niedziela, 21 lipca 2013

Dziś biżuteryjnie....

Ostatnio, po bardzo długim czasie zrobiłam kilka świecidełek... po prostu nie miałam weny, czasu, nie wiem czego jeszcze... nie robiłam i już! Ale ostatnio mnie natchnęło i zrobiłam takie cudeńka:






czwartek, 18 lipca 2013

znowu książki

No cóż... oprócz haftowania i szycia i robienia biżuterii lubię też czytać... dlatego czasem was zanudzam :) 

Jak pisałam TU, zaczęłam czytać książkę "Mistrzyni przypraw" - jedną z wielu, które przygarnęłam z biblioteki, bo zainteresował mnie opis na okładce. 

Niestety po kilkunastu stronach stwierdziłam, że to nie książka dla mnie :(  za dużo jakiś dziwactw na początku, magi, stworów i innych nadprzyrodzonych mocy... bleeeee!!! 

Zamknęłam i przeznaczę na wymianę lub sprzedaż. 

Teraz wzięłam się za jakiś kryminał czy coś w tym rodzaju... a mianowicie "Oko kaina" Patricka Bauwena


Lubię książki, które już od pierwszej strony są tak ciekawie napisane i wciągające, że chce się czytać dalej...

Udało mi się również nabyć kilka nowych książek - wyszperałam i zakupiłam w bibliotece z wycofanych egzemplarzy:


poniedziałek, 15 lipca 2013

Relacja z I SZYCIA JASIÓW W PRUSZKOWIE

Kochani!! Jestem niezmiernie szczęśliwa, że udało nam się zebrać do kupy na I PRUSZKOWSKIM SZYCIU JASIÓW. 
Mimo, że nie było nas tyle, ile miało być, ale minimum, które miałyśmy uszyć, zostało uszyte!! 

Teraz trochę faktów:

Towarzystwo było zacne...

Dwie krojące:
  • Małgosia Bilowicka - mieszkanka Jaktorowa, która za późno  dowiedziała się o szyciu w Jaktorowie więc do Pruszkowa przyjechała z radością, która dzielnie podpatrywała jak szyjemy i znakomicie dobierała kolory i wzory materiałów oraz formowała z nich odpowiednie kawałki. 
  • Agnieszka Grzeniewska - mieszkanka Pruszkowa, również debiutantka w szyciu jasiów, która razem z Małgosią przygotowywała kolorowe kawałki do szycia. 
I trzy szyjące...
  • Ania Sławińska - znana patchworkerka prowadząca bloga PATCHWORKI ANNY SŁAWIŃSKIEJ oraz kursy patchworku, szyjąca torpeda, dzięki której powstało tyle jasiów, również debiutantka w szyciu jasiów, ale już zaanonsowała się na następne spotkanie. 
  • Diana Pieniążek - weteranka w szyciu jasiów ;) która mimo złego samopoczucia przyjechała wraz ze swoja wspaniałą córką Alą wspomóc nas w szyciu, prowadząca bloga Diana Art
  • Ja :) 
Pomocnice...
  • Natalia - która dzielnie układała, przekładała, składała, wywracała, liczyła 
  • Ala - której wszędzie było pełno i swoim radosnym śmiechem umilała nam czas i która dzielnie wytrwała u naszego boku tyle godzin bez drzemki...
Miałyśmy uszyć 13 jasiów dużych 70x80 cm i 47 jasiów mniejszych 60x70 cm. Tyle brakowało do obszycia Oddziału Chirurgii i Ortopedii. 

Uszyłyśmy 13 jasiów 70x80 cm i 47 jasiów 60x70 cm. I jeszcze jakieś dwa, które średnio się tych wymiarów trzymają - ale tak się zdarza... Muszę je dokładnie pomierzyć i zobaczymy do czego się nadadzą... 


W sumie uszyłyśmy 62 jasie.  
 Warszawski Szpital dla Dzieci ogłaszam obszytym!!!!!

W tym miejscu pragnę podziękować panu Grzegorzowi za pomoc w ulokowaniu nas w Filii nr 7 Biblioteki Pruszkowskiej, pani Krysi za miłe przyjęcie nas w czytelni, panu Tomaszowi z "Głosu Pruszkowa" za wspaniałe zdjęcia oraz Telewizji Kablowej z Pruszkowa za obecność i nagranie naszej pracy. 

Wszyscy biorący udział otrzymali dyplomy, a pani Krysia ładnie oprawione podziękowanie, z którego była niezmiernie zadowolona. ja się cieszę, że uszyłyśmy choć ostatkami sił to co zaplanowałam...
Teraz mogę szukać nowego szpitala w Warszawie. 

A tu kilka zdjęć autorstwa pana Tomasza Malczyka z "Głosu Pruszkowa". 
Zdjęcia pochodzą ze strony www.biblioteka.pruszkow.pl 

Natalia, Ja i Diana w czasie szycia


Natalia i Ja


Ania Sławińska przy swojej ukochanej maszynie


Alutka wśród kolorowych materiałów


i Alutka pomagająca mnie i Natalii szyć


A tu prawie wszystkie uczestniczki szycia (od lewej: pani Krysia, Diana, Ania, Małgosia, Natalia i Ja, a na kupce jasiów Ala)


szczęśliwa pani Krysia z podziękowaniami 


Kablówka Pruszkowska przeprowadzała ze mną wywiad... niestety dokładnie nie wiem kiedy będą go emitowali... może napisze do nich i poproszę o jakąś informację. 
Mąż wczoraj cały wieczór oglądał STK i niestety nic nie było... 

W "Głosie Pruszkowa" będziemy w wydaniu sierpniowym!! Jak tylko go zdobędę od razu wrzucę skan :)

Rany... powoli robię się sławna :) 

Teraz muszę się umówić ze szpitalem na przekazanie jasiów... może ktoś się zgłosi na ochotnika, żeby mnie tam zawieźć??

No i może ktoś ma jakąś propozycję na kolejny szpital????

JESZCZE RAZ WSZYSTKIM BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ I ZAPRASZAM NA KOLEJNE SPOTKANIA SZYCIOWE.

czwartek, 4 lipca 2013

Post tylko książkowy

Nie mam ostatnio czasu na nic!! Ledwie zdążymy wrócić z pracy, szybko zjadamy obiad i lecimy z Julką na dwór; na rowery albo na spacer do parku... Potem kolacyjka, panieneczka ok. 22.00 zasypia ostatnio i klops... co nam pozostaje, po krótkim oddechu - umyć się i też iść spać...
Na szczęście jak się kładę do łóżeczka, czytam sobie - i to całkiem sporo... 

Narobiłam sobie zaległości w relacjach z przeczytanych książek... tak jak tu patrzę, ostatnio się chwaliłam, że przeczytałam "Dziewczyny wojenne" i zaczęłam "Chłopak z sąsiedztwa"... 
Otóż...sporo przeczytałam od tego czasu... 

Przeczytałam "Chłopak z sąsiedztwa


Potem pochłonęłam "Spadek" J.D. Bujak


Super książka, tylko pod koniec za dużo magii... ale poza tym ok :)

Potem przeczytałam kolejną świetną książkę Kasi Enerlich "Kwiat Diabelskiej Góry"


Następnie koleżanka pożyczyła mi "Róże"


To dopiero była świetna książka... niby romans, ale też trochę miłości do tradycji, ziemi i przodków... Też szybko ją przeczytałam...

No i w dwa wieczory przeczytałam "Prezent na święta"


Kupiłam ją sobie w ciucholandzie za 6 zł bo zaintrygował mnie opis na okładce... Ogólnie nie była zła, ale jak na okoliczność umierania za mało dramaturgii, łez, płaczu, wyznań... zbyt naturalnie traktowana rychła śmierć...

A teraz zaczęłam czytać "Mistrzyni przypraw"


* * * * * * *

Nabyłam też 3 nowe książeczki:



Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech