Witam wszystkich, którzy się za mną stęsknili...
Mam nadzieje, że są takie osoby ;)
Coś dawno mnie tu nie było... Dużo się działo, ale niewiele w dziale "hand made".
Wpadłam w wir szycia maseczek i na nic innego nie było czasu.
Teraz się trochę uspokoiło, powstały jakieś hafty, przeczytałam jakieś książki (choć opornie mnie szło), były jakieś wyjazdy, przybyło mi kilka naparstków do kolekcji.
Zaległości są spore, pomału będę wrzucać posty.
Znajdą się takie z dawnych wyjazdów jeszcze, bo przejrzałam temat "turystyka" :O
Zacznę może od działki. Pierwszy raz pojechaliśmy w kwietniu.
Najpierw musieliśmy rozbić nasz obóz...
A to działka budząca się powoli do życia...
Zajęłam się wiosennymi przetworami...
Zrobiłam też lemoniadę z kwiatów mahonii...
I trochę wiosny na koniec.
W maju znowu pojechaliśmy na działkę. Było już bardziej zielono...
A na Boże Ciało znowu pojechaliśmy na działkę...
Miałam do zrobienia hafcik, i kawę piłam dobie co rano pod brzozą :)
I robaczek taki fajny przyleciał...
I chabry już kwitły w zbożu...
A to skutki całodniowego zbierania bursztynów na plaży, ale o tym będzie osobny post.
Mieczysław też uwielbia jeździć na działkę...
Takie śliczne jajeczka znalazłam w lesie.
Niestety szpak nie myślał jak budował gniazdko, bo było na wysokości kolan
i następnego dnia jajeczek już w nim nie było.
I to by było na tyle z działkowych wyjazdów.
Nie mam ostatnio weny na posty :( Ale będę dodawać, nie martwcie się :)
No ładnie 🙂 wiosennie,przyrodniczo 🙂
OdpowiedzUsuń