Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

środa, 26 sierpnia 2009

Nowy mały hafcik

Bardzo wszystkim dziękuję za życzenia z okazji ślubu... to bardzo miłe z Waszej strony...

* * *
Zapewne większość z was uwielbia zaczynać nowe hafty... potem są problemy ze skończeniem... ale zaczynanie nowego haftu, wybieranie wzoru, przygotowywanie kanwy, mulin jest super... otóż ja też mam wiele nieskończonych haftów, które czekają nie wiem w zasadzie na co... chyba na emeryturę :) ale mimo to niedawno zaczęłam nowy - tym razem mały i szybki :0
Zawsze jak jeździliśmy do Zakopanego (latem od 2004 roku) notowałam, gdzie danego dnia byliśmy na wycieczce, jakimi szlakami szliśmy, ile czasu itp. W 2004 roku moje notatki były pobieżne robione w kalendarzu... ale potem chociaz mogłam zajrzeć i sobie przypomnieć... w następnym roku postanowiłam założyć taki zeszyt, w którym będę - już bardziej szczegółowo - opisywać każdy dzień wyjazdu. No i w tym roku, po letnim powrocie z gór, zeszyt się skończył. A że okładkę ma nieciekawą, postanowiłam wyhaftować mu ładniejszą :)



Na razie jest tyle... oczywiście z braku czasu... niby haftowania nie ma dużo, ale jednak trzeba trochę czasu poświęcić... pomijam oczywiście dwie niezrobione myszki z Round Robin :( które leżą u mnie i czekają :)

Niedługo jedziemy na długo wyczekiwany dwutygodniowy urlop nad morze, więc też raczej nie będę haftowała nic co z morzem nie jest związane... ale może do końca roku skończę...

Na zapiski z podroży nad morze tez założyłam sobie zeszycik, a dokładnie jakiś stary kalendarz, ale ma białą, sztywna okładkę i mi się tak jakoś z morzem skojarzył... ale też mu może kiedyś zrobię jakąś ładną haftowaną.

A może ktoś ma jakieś małe wzorki związane z górami, które mogłabym umieścić na mojej okładce?? Bo jak nie to zarys Giewontu mi pozostanie zrobić backstitchami...

* * *

No i oczywiście ostatnio naszło mnie na robienie, a w zasadzie planowanie, haftów dla naszego Bąbelka... tyle tego mi się nazbierało, że ciężko się zdecydować. Na sam początek postanowiłam zrobić metryczkę z misiem TT na podusi... chyba te misie najbardziej mi się podobają...
Ponadto chciałabym zrobić jakis samplerek z alfabetem - mam kilka do wyboru, ale najchętniej to bym wszystkie zrobiła, bo wszystkie są ładne. No i jakies obrazki na ściane z jakimiś postaciami z bajek albo zwierzątkami, Kubuś Puchatek to podstawa, jeszcze ze 3 misie TT też bym chciała i taka miarkę do mierzenia wzrostu z misiami TT (tylko na razie nie mam schematu)
... sporo tego sobie nawymyślałam... a jak znam życie to niewiele z tego zrobię...

W poniedziałek idziemy na USG, może wreszcie się dowiem, co mi siedzi w brzuchu i będziemy mogli zaczać zakupy :) no i pod względem haftowania też by było dobrze, gdybym wiedzaiała, to bym mogła jakieś księzniczki albo autka haftować w zależności od potrzeb...
Już się nie mogę doczekać...

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za USG i daj znac jaki mały lokator u Ciebie mieszka!!!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Głowa pełna pomysłów..to fajnie.no i właśnie czekałam kiedy napiszesz co masz zamiar xxx dla Maluszka,ja bym jeszcze dodała jakiegoś Aniołka.Pozdrawiam i czekam na wiadomość z USG.
    http://ulaihaft.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech