Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 28 sierpnia 2012

Wspomnień czar cz. I

Może wreszcie pokażę trochę zdjęć z Wisły i okolic... Niedużo - tylko te najciekawsze :)

Na początek nasz pensjonat "Kamratówka"


zachód słońca za góry

 i nasz góral, który ciągle siedział na ławce i palił fajkę... 
a ja za każdym razem jak wychodziłam z budynku to myślałam, że tam ktoś siedzi... 

Mieliśmy szczęście bo przez Wisłę przejeżdżała Tour de Pologne... i to akurat koło naszego pensjonatu... wystarczyło wyjść na drogę :) 




A to moje zdobycze powyścigowe :)


i torba...


... która wyciągałam z pokrzyw...

Byliśmy też w Cieszynie :) Piękne miasteczko, ładnie położone :)

Najpierw wdrapaliśmy się na Wzgórze Zamkowe...
Jest tam romańska rotunda p.w. Świętego Mikołaja wzniesiona w XI wieku z wapiennych ciosów. Od tego czasu została przebudowana, jednak niektóre elementy zachowały się oryginalne. 
Rotunda ta znajduje się na banknocie dwudziestozłotowym.  


Obok jest Wieża Ostatecznej obrony...


i Wieża Piastowska...



A to panorama Czeskiego Cieszyna z tarasu widokowego...



Olza - graniczna rzeka 








Potem ulicą Głęboką poszliśmy na Rynek...










A na Rynku mnóstwo ślicznych, kolorowych kamieniczek... i gołąbki... i studnia na środku... i ratusz...

A na koniec spacer do Czeskiego Cieszyna...



I pamiątki...

magnes na lodówkę + kartki - obowiązkowy zakup w każdym odwiedzanym miasteczku...

I na koniec skocznia im. Adama Małysza w Wiśle Malince



I figura Adama Małysza z białej czekolady

  
oraz trofea i pamiątki po Małyszu...



I nawet jego dom widzieliśmy... ale twierdza!! 

Na dziś tyle :) Jeszcze trochę zdjęć zostało... i nie tylko bo i haftów dużo mam do pokazania zaległych i świeżych...  Oj narobiło się zaległości... 

1 komentarz:

  1. Fajnie wakacje i super, że spodobały Ci sie "moje" gory, bo jednak do nich z Katowic najblizej i je dobrze znam:) Choc ja akurat z TdP nie przepadam:( Kolarstwo lubie, ale nie jak zamykaja na caly dzien pol miasta, bo tak co roku robia w Katowicach, mete mamy pod Spodkiem. Ale mama przynajmniej ma ciekawe widoki z balkonu:P

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech