Dawno mnie tu nie było, a to dlatego że w naszym życiu zaszły ogromne zmiany :)
Otóż w poniedziałek wieczorem okazało się, że jestem w 6 tygodniu ciąży !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nasz dzidziuś ma 7 mm długości a planowany termin porodu przypada na 2 stycznia 2010, czyli MOJE URODZINY!!
Podejrzewam, że i tak się w ten dzień nie urodzi, no chyba, że jakiś cud się stanie. Ale jestem bardzo szczęśliwa, wreszcie się doczekałam maleństwa. Mój Skarb - dumny tata pokazuje wszystkim zdjęcie USG naszej fasolki :) w zasadzie, na fasolkę, to ono jest jeszcze za duże :) bardziej coś wielkości ziarenka soczewicy :) Ale serduszko już bije! Widziałam na własne oczy :)
Jak leżałam na leżance i pani doktor przekręciła monitor w moja strone i powiedziała, że to ja i moje dziecko i że jestem w ciąży, byłam trochę w szoku, trochę szczęśliwa, ciężko nazwać to uczucie. Potem prawie przez cała droge do domu biegłam do domu z tym zdjęciem, żeby jak najszybciej podzieliś się radosną nowiną z Moim Skarbem.
No i w związku z tym moje hafty cierpią... z tego przejęcia nie zrobiłam zdjęcia kartce urodzinowej, która była własnie dla mojej pani doktor, bo tak się spieszyłam na wizytę że wkońcu zapomniałam. Ale hafcik wyszedł bardzo ładny. Musicie uwierzyć na słowo. Ponadto kwadracika na kołderkę dla Zuzi również nie dokończyłam, bo ostatnio nie mam wcale ochoty na haftowanie, a w zasadzie na nic. Spać mi się chce popołudniami. Na weekend jedziemy na działkę, to muszę go tam dokończyć i koniecznie wysłać w poniedziałek, bo mnie zamordują. Za1,5 tygodnia mamy koleżanki ślub, ale o kartce to chyba nawet zapomnę,wątpię żabym miała ochotę coś dłubać...
No i tak to wygląda teraz :)
Dostałam jeszcze prezent od Uli za wygrane Candy :)
Bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuje Ulu!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz