...minęłoby 1,5 roku jak dłubię moje brzozy(zaczęłam 4 stycznia 2009)...
ale nie minie, bo wczoraj o godzinie 23:05 odcięłam ostatnią nitkę :)
nareszcie skończyłam!!!!!!!!
W zasadzie roboty przy nich nie było wiele, jakbym się sprężyła to bym w miesiąc skończyła, no ale miałam długie przerwy i tak wyszło... ale najważniejsze że już koniec... i będę mogła zacząć coś nowego...
ale nie minie, bo wczoraj o godzinie 23:05 odcięłam ostatnią nitkę :)
nareszcie skończyłam!!!!!!!!
W zasadzie roboty przy nich nie było wiele, jakbym się sprężyła to bym w miesiąc skończyła, no ale miałam długie przerwy i tak wyszło... ale najważniejsze że już koniec... i będę mogła zacząć coś nowego...
Miałam zacząć po brzozach trzeci obrazek do kuchni na ścianę, ale stwierdziłam, że zacznę miarkę wzrostu dla Julki, bo jak będę czekała na koniec peonii, to ona mi zacznie stawać, a ja będę w lesie z tą miarką...
Póki co, nazbierało się wiele małych, w miarę pilnych robótek, więc i tak w dużych haftach na razie będzie przestój...
Muszę zrobić drugi obrazek z RR Nadmorskie wspomnienie, małego misia na prezent urodzinowy i poduszeczkę na obrączki no i chyba jakąś kartkę na ślub, albo i ze dwie... - to takie pilne rzeczy... do tego pewnie niedługo przyjdzie wreszcie jedna myszka od Abulinki... albo może i dwie... pewnie niedługo staniczek... i ciągle coś...
A to nasz robaczek-pełzaczek:


Póki co, nazbierało się wiele małych, w miarę pilnych robótek, więc i tak w dużych haftach na razie będzie przestój...
Muszę zrobić drugi obrazek z RR Nadmorskie wspomnienie, małego misia na prezent urodzinowy i poduszeczkę na obrączki no i chyba jakąś kartkę na ślub, albo i ze dwie... - to takie pilne rzeczy... do tego pewnie niedługo przyjdzie wreszcie jedna myszka od Abulinki... albo może i dwie... pewnie niedługo staniczek... i ciągle coś...
A to nasz robaczek-pełzaczek: