Niby nic nie robię, ale coś tam powstaje...
I to głównie w duchu bożonarodzeniowym, mimo iż śniegu nie ma i pewnie do świąt nie będzie więc i nastroju świątecznego na razie brak...
Jakiś czas temu, razem z wieńcem adwentowym, z pozostałych gałązek uplotłam mały wianek na drzwi. Wianek stał długo w kuchni na oknie aż się doczekał małego serduszka i zawieszki. Ale wreszcie znalazł się na swoim miejscu...
Delikatnie ozdobiony wygląda cudnie :)
Kolejnym świątecznym ozdobnikiem są aniołki z masy solnej...
Tak sobie ostatnio z Julką robiłyśmy różne wycinanki z masy solnej, do zawieszenia, na patyczkach do malowania... i zrobiłam trzy anioły.
To mój pierwszy anioł
A to już dwa kolejne...
Zamówiłam sobie już farbki akrylowe, nowe pędzelki i będę malowała. Mam nadzieję, że w tym tygodniu przyjdą. Zamówiłam jeszcze cekiny i szpileczki. Mam zamiar ozdabiać bombki. Bombki już mam.
A na koniec dwie poszewki na poduszki z reniferami i renifery z zaprzęgu Św. Mikołaja.
Na razie tyle... w tym tygodniu będą pierniczki i kartka świąteczna. Albo więcej kartek... kto wie...
Na blogu u Kasi ujrzałam cudne woreczki z haftem na pierniczki... może sobie też zrobię...
Śliczne reniferki! Pozostałe prace również piękne.
OdpowiedzUsuńwszystko piękne :)
OdpowiedzUsuńAniołki przesłodkie, reniferki też w deche.
OdpowiedzUsuńSuper dekoracje - ten anioł w czapeczce najbardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńile reniferów!!:) świetne!:)
OdpowiedzUsuńŚwiątecznie już u Ciebie. Wianek bardzo mi się podoba, reniferki super!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dużo zdrówka na Święta i dużo rodzinnego ciepła:)
OdpowiedzUsuń