Czasami przychodzi taka chwila, kiedy haft trzeba trzymać od samego początku
do samego końca w ukryciu... Nie można się pochwalić, bo nie będzie niespodzianki.
Taki własnie haft dłubałam w czerwcu i w lipcu.
Bardzo dobrze się haftowało na lnie i bardzo szybko szło.
Lubię robić takie hafty :)
Tu już oprawiony.
Od samego początku jak go robiłam, oczyma wyobraźni widziałam go
z ciemnozielonym passe-partout i ciemnobrązową ramką.
Do tego zrobiłam kartkę na życzenia i okazjonalny wiersz :)
Haft oczywiście bardzo się Teściom podobał :) Już wisi na ścianie :)
Mnie też się bardzo podobał :) Jednak len to len... zupełnie inaczej wygląda na nim haft :)
Pezepiekna praca!!!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny haft i ładnie oprawiony. Kartka wygląda dostojnie w tym złocie 😀
OdpowiedzUsuńWspaniale prezentuje się haft w takiej oprawie!
OdpowiedzUsuńsuper haft ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna pamiątka! :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent!
OdpowiedzUsuń