Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

czwartek, 3 grudnia 2009

LOSOWANIE I TROCHĘ ŚWIĄT...

Może zacznę od najważniejszego a mianowicie od losowania... otóż odbyło się przed chwilą...
do miseczki wrzuciłam wszystkie uczestniczki które spełniły obydwa warunki mojego pierwszego candy...



Pomieszałam, pomieszałam... i wylosowałam:



No i szczęście dopisało Małgosi w jej pierwszym candy :)

Gratuluję !!!!

Poproszę o adres na maila: bgrzeniewska@onet.eu

W najbliższym czasie będzie kolejny zestaw wzorków do zgarnięcia...
zaglądajcie czasem do mnie :)

* * * * *

Teraz trochę świątecznie i mikołajowo...

Otóż w pracy, jak co roku (bynajmniej od 3 lat, wcześniej mnie tam nie było), organizujemy sobie w małym gronie Mikołajki... Są losy, potem losowanie no i prezenty :0
W tym roku już jutro bo 6.12 wypada w niedzielę :)

Dla osoby którą wylosowałam, oprócz drobnego prezentu w postaci wazonu,
zrobiłam jeszcze takie coś:



Użyłam choinkę, którą jakiś czas temu wyhaftowałam... miała być dla kogoś innego, no ale potrzebna była teraz, najwyżej zrobię drugą albo inną...

Poza tym dla każdego zrobiłam karteczkę :)









* * * * *

Od poniedziałku wybieram się wreszcie na zwolnienie, mam już za duży brzuch i ciężko mi siedzieć, bo gniecie mi strasznie żołądek, poza tym włażenie ciągle po schodach jest strasznie męczące... i tak długo pracowałam... wszyscy się dziwią, że jeszcze nie siedzę w domu i nie odpoczywam... no więc od soboty zaczynam :)
a w zasadzie od poniedziałku, bo weekend jak zwykle będzie pracowity i pełen spotkań.
A od poniedziałku zaczynam haftowanie, a w przerwach prasowanie ubranek dla Julki, które częściowo dziś przyszły (tatuś jej kupił) i już się uprały, porządkowanie, układanie i inne takie czynności, na które do tej pory nie miałam czasu.
Poza tym muszę wreszcie spakować torbę do szpitala, poczytać książki...

Ach tyle mam planów, że mi ten 2 czy 3 tygodnie to chyba nie wystarczą :)

2 komentarze:

  1. Aaaa, normalnie mnie zatkało! Dzięki! To faktycznie moje pierwsze candy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle radości w tym wszystkim, Gratuluję Małgosi,A Tobie Beatko, życzę powodzenia
    w realizacji planów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech