Długi, a w zasadzie przedłużony majowy weekend, spędziliśmy na działce...
Pogoda była w kratkę - od pięknej słonecznej do obrzydliwej, zimnej i deszczowej...
Ale ogólnie było fajnie... większość czasu spędziliśmy z Tatulkiem i dziadkami, ale 3 dni musiałyśmy przeżyć bez Tatulka, który niestety pojechał do pracy :(
Na szczęście szybko zleciało :)
A to my z naszym robaczkiem...
Trochę fauny i flory...
I kawałek naszej działeczki...
A to nasz "żelek"
A o haftach w następnym poście... bo dużo mam nowości, a nie lubię zbyt długich postów...
Zresztą jak stwierdziła carpediem zamieszczanie postów jest bardzo pracochłonne - chodzi oczywiście o obróbkę zdjęć... szczerze powiem że wolę w tym czasie pohaftować... a tak to trzeba te wszystkie zdjęcia pozmniejszać, poprzycinać, jakiś napis, coś tam...
strasznie dużo czasu to zajmuje... więc dlatego tak rzadko tu bywam... tzn bywam często ale rzadko posty zamieszczam :)
* * * * *
Dziś byłyśmy z Juleczką na wizycie u lekarza.
Waży już ponad 6,6 kg i ma prawie 65 cm długości :)
Dostała o pani doktor cały jadłospis i będziemy powoli zaczynały jeść coś innego niż cycusia :)
Ale ogólnie było fajnie... większość czasu spędziliśmy z Tatulkiem i dziadkami, ale 3 dni musiałyśmy przeżyć bez Tatulka, który niestety pojechał do pracy :(
Na szczęście szybko zleciało :)
A to my z naszym robaczkiem...
Trochę fauny i flory...
I kawałek naszej działeczki...
A to nasz "żelek"
A o haftach w następnym poście... bo dużo mam nowości, a nie lubię zbyt długich postów...
Zresztą jak stwierdziła carpediem zamieszczanie postów jest bardzo pracochłonne - chodzi oczywiście o obróbkę zdjęć... szczerze powiem że wolę w tym czasie pohaftować... a tak to trzeba te wszystkie zdjęcia pozmniejszać, poprzycinać, jakiś napis, coś tam...
strasznie dużo czasu to zajmuje... więc dlatego tak rzadko tu bywam... tzn bywam często ale rzadko posty zamieszczam :)
* * * * *
Dziś byłyśmy z Juleczką na wizycie u lekarza.
Waży już ponad 6,6 kg i ma prawie 65 cm długości :)
Dostała o pani doktor cały jadłospis i będziemy powoli zaczynały jeść coś innego niż cycusia :)
nie mogłam się doczekać nowych wiadomości.
OdpowiedzUsuńJulcia cały tatuś, piękna ślniczna.
ciekawe jakie jest ten nowy jadłospos?
Pozdrawiam całą Rodzinkę.
bg
Helen też tyle waży:) Śliczna i pogodna, słoneczko! Moja oprócz mleka nic nie chce jeść, pluje i krzywi się. Czekam, aż załapie i codziennie próbuję. A co Wam zaproponowała doktor????
OdpowiedzUsuńJak ona ślicznie się usmiecha ;-)))
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Wasz"żelek":-)Uśmiecha się jak mamusia:-)
OdpowiedzUsuńMamusia promienieje szczęściem, Julcia radością. Pięknie wyglądacie, zazdroszczę tego plenerowego wypadu.
OdpowiedzUsuń