Znowu z lekkim opóźnieniem pokazuje mój słoiczek. Tym razem spowodowane urlopem :))))
Ale już jesteśmy, ogarnięci, oprani i przyzwyczajeni do pracy i tutejszego klimatu, który zdecydowanie nam nie służy :) W moim słoiczku ostatnio niewiele przybyło :( jakoś nie mam czasu na robótkowanie...
Dziś może trochę nadrobię, bo Mój Kochany Mąż jedzie na strefę kibica pod PKiN,
więc wieczór spędzę na haftowaniu :)
W następnym poście foto relacja z Zyndaków :)
Wreszcie mam zdjęcia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz