Witam.
Nie krzyczcie. Jestem już, ale dziś za dużo Wam nie pokażę :)
Jedynie pochwalę się naszym małym podróżnikiem:
Dziś pierwszy raz pojechała sama na 3-dniową wycieczkę - na "zielone przedszkole".
Nie miała nawet czasu żeby się z rodzicami pożegnać, musiałam jej przypominać o buziaku dla Mamusi, więc chyba jej się podobało. Już od furtki przedszkolnej krzyczała do swojej ulubionej koleżanki Julki, że ma piżamę z Anną i Elzą...
A co do haftów, to owszem mam sporo do pokazania, ale nie dziś... chciałabym zrobić takie ładne zdjęcie wyprasowanej róży... a nie takie wymemłane, prosto z tamborka.
No w sumie mogę pokazać drugą różę, której niestety nie dokończyłam, bo mi zbrakło jednej muliny.
Różę robiłam na aidzie 14 ct, w kolorze chyba naturalnym ze złotą nitką. Wcześniejszą dzika różę robiłam na lnie 32 ct. Owszem lepiej się liczy kratki, ale poza tym to jak przesiąść się z mercedesa do malucha... wielkie dziury, gruba igła... dziwnie się haftowało...
A tak w ogóle to byłam zła, bo przez 2 dni siedziałam i nie miałam co haftować, bo wzięłam tylko dwa hafty: dziką różę skończyłam dosyć szybko, tą zrobiłam w jeden dzień (2 x pół dnia) i koniec. Nie przypuszczałam, że ta róża będzie taka mała - na kartce wydawała się ogromna, ale nie dopatrzyłam że wzór jest podzielony co 5 kratek a nie co 10 jak to bywa zwykle. Stąd wyszedł mi mały haft, mieszczący się w średnim tamborku.
Ale jak do tego dojdzie passe-partout i ramka, myślę, że będzie git!!
No a na koniec nasz nowy tej wiosny balkon z odnowionymi krzesłami i stołem.
pelargonie - w tym roku same białe i bez surfinii (za szybko wysychają)
wiciokrzew - ciekawe czy przetrzyma zimę
widok z boku
hortensja, lawenda i róża
odmalowane krzesła i stół - Mąż się spisał na medal :)
róże (głównie)
mój wymarzony pigwowiec i azalia z marca (będzie chyba drugi raz kwitła)
A tak już zupełnie na koniec prezenty, jakie dostaliśmy od Julki na Dzień Matki i Dzień Ojca (w przedszkolu obchodzony jako Dzień Rodziny)
nasz portret :)
broszki dla Mamy i breloczek do kluczy dla Taty
i piękny bukiet frezji, który dostałam już z samego rana :)
Dziś to koniec :)
Jednak miałam coś do pokazania :)
Śliczna różyczka :)
OdpowiedzUsuńPiękny balkon a ta róża jest śliczna
OdpowiedzUsuńŚliczny haft! ja też nie lubię haftować na 14 ct...jakieś te x wychodzą takie duuuże ;)
OdpowiedzUsuńDzielną masz córkę...taka kruszynka i już na 3-dniowy wyjazd bez rodziców..brawo!