Witam!!
Za mną weekend. Upalny. Za krótki. A przede wszystkim pełen xxx.
Byliśmy na działce, choć mieliśmy jechać do Krakowa.
Zamiast smażyć się na krakowskim rynku pływałam w jeziorze i opalałam się na leżaku oraz haftowałam...
Haftowałam w drodze na działkę... haftowałam w przerwach od opalania, w cierniu pod brzozą, haftowałam również w drodze powrotnej.
A oto co wyszło spod igły.
Najpierw mój ostatni wreszcie skończony UFOk (nie licząc jeszcze jednego haftu, którego nie wiem czy kiedykolwiek skończę). Ten hafcik zaczęłam w 2008 albo w 2009 roku. Zaczęłam, zrobiłam troszkę i długo długo leżał w pudle. Kilka razy się za niego zabierałam, ale jakoś zawsze było coś innego. W zeszłym roku na Maurach sporo zrobiłam, ale nie udało mi się skończyć.
I wreszcie się na niego zawzięłam :) i skończyłam.... ile można leżeć w szafie.
najpierw było pranko
potem suszenie
A tak wygląda na prawdę.
Jeszcze tylko wyprasować, podkleić, ponaciągać nitki i do ramki :)
Będzie wisiał obok Ratusza w Sandomierzu...
Nie wiem czy będę robiła jeszcze jakiś obrazek z tej serii, choć podobają mi się :)
Może kiedyś coś wybiorę niedużego.
Teraz kolej na trzy maleństwa...
Jedno zrobiłam (prawie) w samochodzie w drodze na działkę.
Hafcik ma wymiar 3x4 cm. Zrobiłam go specjalnie do malutkiej drewnianej rameczki o wymiarach 4x5 cm. Po skończeniu trzech dużych haftów ostatnio potrzebowałam coś małego i szybkiego zrobić.
A to trzeci naparstek do kompletu. Tak mi chodzi po głowie żeby je w jakiś patchwork wszyć... ale na razie dołączy do pozostałych w pudełku.
A to monogram do drogiej małej drewnianej ramki. Okrągłej.
Będzie lekko wypchany i bez szybki.
No i ostatnio zaczęty hafcik, chyba wszyscy go znają...
Tak sobie wymyśliłam, że zorbie wszystkie trzy. Mam taka wąską ścianę przy oknie, w sam raz na takie trzy małe rameczki. Będzie to przerywnik dla większego haftu, który muszę wreszcie wybrać.
A na koniec zdjęcie dzikiej róży w rezerwowej oprawie.
Piękny! Uwielbiam tę serię :) Maleństwa też urocze :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny! Piękne brązy :)
OdpowiedzUsuńJakie piekne te hafty! Jeden piekniejszy od drugiego, ale ta róża! Zabiłaś mnie tą różą! Chcę! (życia braknie, jak słowo daję!)
OdpowiedzUsuńPiękne hafty i podziwiam, że udało Ci się skończyć ufoka. Warto było, bo jest cudny. Róża mnie urzekła, a maleństwo z lawendą i u mnie na tamborku, staram się wrócić do haftowania.
OdpowiedzUsuńKolorystyka haftu nie latwa, bo odcienie bardzo podobne, ale naprawde warte zachodu i wlozonej pracy. A i brawo za pozbycie sie ufoka. Male hafciki to swietny przerywnik. A cos nowego wiekszego sie szykuje?
OdpowiedzUsuńTak, tylko muszę się na coś zdecydować :)
UsuńBardzo owocnie spędziłaś czas. Super, że udało Ci się skończyć :) piękny jest!
OdpowiedzUsuńDzika róża jest genialna! Super :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne maleństwa, UFOK podziwiam -tyle monotonnych brązów. Oczywiście róża najpiękniejsza!
OdpowiedzUsuńPiękny haft,w moich ostatnio ulubionych kolorach:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne obrazy :) UFOk mi sie bardzo podoba i sama mam chrapkę aby wyszyć podobne obrazki polskich miast...ale zawsze czasu brakuje :) malutkie hafciki są przeurocze :) pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin u siebie :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny haft!Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń