10 i 11 października w Warszawie odbyło się kolejne spotkanie kołderkowych cioć.
Jakby ktoś nie znał tematu zapraszam TU.
Jak mogę, uczestniczę w takich spotkaniach. W Warszawie odbywają się dwa razy w roku: na wiosnę i jesienią. zazwyczaj na jedno z nich uda mi się dotrzeć. Kołderek jeszcze nie szyje, ale zaczęłam szyć poduszki. To postęp, bo jak jeździłam na pierwsze spotkania, haftowałam tylko kwadraciki.
To poduszka, którą zaczęłam szyć. Niestety tym razem miałam mało czasu, więc albo ją dokończę w domu (mało prawdopodobne) albo na kolejnym spotkaniu (bardzo prawdopodobne).
A to cudeńka, które szyły dziewczyny...
Niestety nie wszystko zostało sfotografowane, było tam mnóstwo przepięknych kolorowych poduszek, które oglądałam i wzdychałam.
Bardzo lubię te spotkania. Ciągle poznaję nowe osoby, ponownie widuję poznane wcześniej. Przy okazji każdy przywiezie coś dobrego do jedzenia. Wszyscy się ściskają, witają, cieszą.
Aż miło popatrzeć.
Piękne kołderki powstały :)
OdpowiedzUsuńMnustwo wspaniałych kołderek i poduszek.
OdpowiedzUsuńCudne prace, sprawią że wiele dziecięcych buziek się uśmiechnie, piękna idea!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne kołderki, tyle się trzeba przy nich napracować. Twoja poduszka też extra :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace :)
OdpowiedzUsuńPiękne kołderki.
OdpowiedzUsuń