Witam. Ale dziś paskudnie za oknem.
Dziś będzie kolorowo. Żeby się trochę weselej zrobiło.
Jak każda szyjąca osoba, mam sporo ścinków, które zawsze się mogą na coś przydać - zwłaszcza jeśli wiem, co to patchwork. Mam dwa pudełka po butach takich ścinków.
W związku z tym, że ostatnio przypaliłam o piekarnik rękawicę kuchenną, stwierdziłam, że uszyję nową, a w zasadzie dwie. Wybrałam najmniejsze ścinki, jakie były w pudełku - bardzo wąskie paski, malutkie kawałeczki i je pozszywałam. Potem skanapkowałam i przepikowałam.
Na razie zdążyłam uszyć tylko jeną rękawicę.
Jest kolorowa, z dwóch stron inna.
Ale kolory wyszły piękne i tak ogólnie to mi się podoba. A jak się niszczy, uszyję nową :)
Na drugą mam już przepikowane kawałki, TYLKO zszyć... właśnie...
tak myślałam, zszywając pierwszą...
Ta druga będzie w zupełnie innych kolorach :)
Niebieski z zielonym i zielony z różem. Pikowanie takie samo :)
* * * * * *
A na koniec, żeby nie było tak tylko o szyciu dwa naparsteczki z Kazimierza nad Wisłą :) które dostałam od mamy.
W związku z tym, że ostatnio przypaliłam o piekarnik rękawicę kuchenną, stwierdziłam, że uszyję nową, a w zasadzie dwie. Wybrałam najmniejsze ścinki, jakie były w pudełku - bardzo wąskie paski, malutkie kawałeczki i je pozszywałam. Potem skanapkowałam i przepikowałam.
Na razie zdążyłam uszyć tylko jeną rękawicę.
Jest kolorowa, z dwóch stron inna.
A tu zbliżenie.
Myślałam, że uszycie takiej rękawicy to pikuś... ale niestety nie. Wyszła za mała. To znaczy na moją rękę wejdzie, z męską ręką już gorzej...
Poza tym palec wyszedł za wąski i nie dało się go wywinąć dobrze,
zrobiłam dziurę przy wyciąganiu materiału. Musiałam zaszywać...
No ale to była pierwsza moja rękawica - druga na pewno wyjdzie lepiej :)
Na drugą mam już przepikowane kawałki, TYLKO zszyć... właśnie...
tak myślałam, zszywając pierwszą...
Ta druga będzie w zupełnie innych kolorach :)
Niebieski z zielonym i zielony z różem. Pikowanie takie samo :)
* * * * * *
A na koniec, żeby nie było tak tylko o szyciu dwa naparsteczki z Kazimierza nad Wisłą :) które dostałam od mamy.
Wyszło super, a z rozmiarem na pewno następnym razem już trafisz idealnie! Naparstki śliczne :) Też sobie jeden taki w tym roku przywiozłam :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńjest swietna! ;-) pikowanie wyszlo Ci idealnie, a co do rozmiaru to masz pewność, ze jest tylko Twoja ;-)
OdpowiedzUsuńAleż cudowne naparstki!
OdpowiedzUsuńRękawica super, jak na pierwszy raz to nie jest źle. Trudno jest uszyć coś pierwszy raz. Następnym razem będzie lepiej, łatwiej, bo już wiesz jakie błędy popełniłaś.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą rękawicą ze ścinków. Po co marnować, wyrzucać, jak może powstać z tego coś pięknego.
Pozdrawiam serdecznie