Dziś kolejna porcja uszytych ze ścinków drobiazgów.
Zszyłam wreszcie drugą rękawicę kuchenną, ale wyszła jeszcze gorsza niż pierwsza.
Masakra. Więcej nie szyję.
Kolory wyszły ładne, pikowanie też, ale zszywanie to już był koszmar.
A to podkładka z resztek :)
Mam jeszcze jedną małą do oblamowania no i przyszycie lamówki z jednej strony w Julki narzucie. Pomału będę dłubać.
O rety! Ja bym w życiu nie uszyła takiej rękawicy. Moim zdaniem są super! Koniecznie próbuj dalej :)
OdpowiedzUsuńBelo trabalho, as luvas para cozinha ficaram muito bem.
OdpowiedzUsuńBeijos
Belo trabalho, as luvas para cozinha ficaram muito bem.
OdpowiedzUsuńBeijos
Fajne :)
OdpowiedzUsuń