Skończyć dwa hafty w jeden dzień - bezcenne :)
To nic, że nieduże. Ważne, że skończone. I że można zacząć kolejny :)
Tak się złożyło, że wczoraj wieczorem miałam wenę i czas na haftowanie.
I skończyłam królika i perfumki :)
Królik dla Gabrysi - chrześnicy Mojego Męża.
I dwa z serii.
I zaczęłam kluczyk - ostatni z serii.
Wszystko zawiśnie w sypialni tuż przy moim łóżku. W ramkach z Ikei.
* * * * *
No i koniecznie muszę się pochwalić haftującą Julką.
Dla tych, co nie wiedzą, Julka 31 gudnia skończy 6 lat.
To jej pierwsze krzyżyki - nauka.
A to pierwszy poważny hafcik - na plastikowej kanwie.
I plany na najbliższy czas... mojego projektu, bo dwie kartki z flagami gdzieś mi wcięło.
A to na później, jak będą jeszcze chęci do haftowania.
Na kanwie plastikowej haftuje się łatwiej, bo jest tylko jedna dziurka, w którą trzeba wbić igłę, dlatego jej taką zaproponowałam. Do tego będą nowe magnesy na lodówkę... Stąd większa motywacja.
A do tego świetny sposób na ułatwienie nauki flag konkretnych państw. Super!
OdpowiedzUsuńMój synek (6) też zapałał miłością do xxx . Ćwiczy na plastikowej kanwie. Pomysł z flagami świetny- muszę mu pokazać.
OdpowiedzUsuńNo, łatwo się haftują i przy okazji się uczy :)
UsuńKróliczek cudny.
OdpowiedzUsuńJulka bardzo zdolna, jakie równiutkie xxxxxx :)
Piękne te nowe hafty! :) No i wielkie gratulacje dla Julci!!!
OdpowiedzUsuńSłodziutki królik. Pasje małoletnich popieram - moje też się garną, ale jeszcze nie są tak skoordynowane / skupione, żeby bez pomocy cały krzyżyk powstał. No ale one dopiero 4 mają.
OdpowiedzUsuńŚliczne hafty.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Julci :)
Pozdrawiam!
Króliczek jest obłędny!
OdpowiedzUsuń