Moje ręce nie mogą wisieć bezczynnie... Wynalazłam nowy sposób, żeby je zająć :)
Wiem, że czasu brak, ale takie bransoletki można robić z doskoku...
Pierwsza, na próbę powstała taka :)
Koraliki lodowe, trochę nieregularne kształty, więc trochę pofalowana wyszła.
Druga wyszła już ładniejsza... Czarna w maki :)
A trzecia, nieco szersza, w jesiennych kolorach.
A tu już gotowe :)
A to czwarta, w ślicznych turkusach :)
Można też robić takie nieco inne, na grubszych sznurkach, rzemykach, itp.
Nie mam tylko ładnego, cienkiego rzemyka, więc musiałam ćwiczyć na dratwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz