Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 21 maja 2019

Majówka cz. I

O majówce już dano zapomniałam, 
dlatego z przyjemnością przypomnę sobie ten tydzień spędzony nad jeziorami. 
Najpierw na działce, potem na Mazurach. 

Na działce byliśmy 4 dni. 
Pogoda była różna. np. w niedzielę na koniec kwietnia było zimno i deszczowo, a już w poniedziałek tak gorąco, że chodziłam w górze od kostiumu kąpielowego...



Taka sielanka trwała do 1 maja włącznie, kiedy to dotarliśmy na Mazury. 
Na szczęście udało nam się popływać kajakiem :) ale tylko jednego dnia...
Potem już nastała zima. 

Na początek nasz domek i podwórko...


I teren nad samym jeziorem :)
Juli od razu przypadła do gustu huśtawka...









Tam w roku, między domem a komóreczką  leżą kajaczki...
Szkoda że tylko raz ich używaliśmy ;(


Ale i tak było fajnie...










Jezioro jeszcze spało snem zinowym. Trzciny dopiero nieśmiało wyłaniały się spod wody...
Może roślinność w maju jest piękna, ale najładniej i tak jest w czerwcu. 
Wtedy wszystko jest już ożywione po zimie. 

W czwartek 2 maja pogoda już się zepsuła. Nie przeszkodziło nam to jednak w podróżowaniu i zwiedzaniu. Pojechaliśmy do Pasymia, Małszewa i Szczytna. 

PASYM

Najpierw poszliśmy na rynek - stoi tam śliczny ratusz... jak z obrazka. 




Potem poszliśmy pod wieżę ciśnień...


... koło kościoła...




... koło starych murów...


... wąskimi uliczkami...


... do drugiego kościoła...





Przeszliśmy nad jeziorem (wiało okrutnie)

 

I z powrotem na rynek, gdzie natknęliśmy się na tego oto uroczego ślimaczka :)


Kolejnym punktem naszej wycieczki był stary młyn w MAŁSZEWIE.




Niestety chyba nie działający. 
Ale jest cały program rewitalizacyjny czy jakiś odnawiający stare młyny wodne i wiatraki na tym terenie. 

Na koniec odwiedziliśmy SZCZYTNO. 

Zaczęliśmy od Muzeum Mazurskiego.















Potem przeszliśmy przez miasto w poszukiwaniu miejsca, gdzie można coś dobrego zjeść. 
Znaleźliśmy Stołówkę Mazurską - pyszne obiadki w dobrej cenie. Jakby ktoś potrzebował to polecam. 

Po drodze minęliśmy pomnik Krzysztofa Klenczona. 


W Szczytnie, podobnie jak we Wrocławiu krasnale, na mieście stoją Mazurskie Pofajdoki. 



 



Tyle udało nam się znaleźć po drodze. 





Tyle na dziś... Druga część  wkrótce :)

8 komentarzy:

  1. Jaki nasz piękny kawałek na relaks 😀. Pięknie, jest gdzie złapać oddech. Życzę jak najczęstszych wizyt na ziemi mazurskiej 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Mazury:) Piękne miejsca odwiedziliście. A jakie to jeziorko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne widoki i udana majówka. Szkoda tylko, że pogoda Wam nie dopisała.

    OdpowiedzUsuń
  4. click resources read this post here anonymous anonymous navigate to this web-site go now

    OdpowiedzUsuń
  5. regardez plus d'informations Dolabuy Loewe lire ce message ici Dolabuy Hermes Plus d'informations répliques de sacs 7a en gros

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech