No...święta, święta i po świętach...szkoda, że wszystko co dobre się szybko kończy...w sumie to i tak dobrze, że były dodatkowe dwa dni na odpoczynek po świętach...
W ogóle to były nasze pierwsze święta w nowym mieszkanku... mimo iż dwa dni z trzech nas w nim nie było, wzięłam się za świąteczne wypieki :) zrobiłam trochę bigosu, pierogów, upiekliśmy trzy rodzaje mięs i pierś w galarecie zrobiłam. No i ciasteczka maślane i pierniczki...
Oczywiście bałam się że nic mi nie wyjdzie, że będzie niedobre i nie będzie smakowało, bo wiadomo , a przeciez w drugi dzień świąt mieliśmy rodziców na późnym obiedzie (albo kolacji). Ale na szczeście wszystko wszystkim smakowało... ale niestety nie wszyscy co mieli przyjść przyszli...rozchorowali się...no i mało jedzenia poszło :( teraz trzeba będzie wyjadać...ale w piątek kolejna impreza więc będzie w sam raz...
No a teraz trochę o robótkach przedświątecznych...
We wtorek Mój Skarb pojechał z moim tatą na wigilię, a ja sama w domku...piekłam pierniczki i robiłam kartki i drobne upominki. Niestety przed Wigilią nie mogłam ich pokazać, bo nie wiadomo kto tu zagląda :P
Oto pierniczkowe upominki...
Dla rodziny brata Mojego Skarba...
Dla Rodziców bratowej Mojego Skarba...
No i dla Naszych dwóch koleżanek...
No i 4 karteczki świąteczne... niestety trochę późno je zrobiłam...ale i tak 3 znalazły swojego właściciela. Jedna będzie na przyszły rok. Tu, tu, tu i tu je możesz obejrzeć...
Do tego dostałam od znajomej zdjęcia zrobionych dwóch poduszek, których poszewki ozdabaiałam hafcikami... motylkami i owocami :) Wypchane dużo lepiej wyglądają...
Hmmm... to chyba wszystko... przez całe święta a nawet i wcześniej, nie tknełam żadnych hafcików... muszę się wziąć bo do 9 muszą dojść do Eny... Nie wiem jak to zrobię... ale musi się udać...
A.. i w sobotę kupiliśmy sobie prezent pod choinkę... nowy aparat :) Ale super jest ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz