W sobotę byłam zmuszona do zakończenia metryczki, bo w piątek wieczorem zadzwonił tatuś Kasi i powiedział, że możemy przyjechać albo w sobotę albo w niedzielę. No więc z uwagi na to, że moja metryczka w piątek była daleko w tyle, no to umówiliśmy sie na niedzielę. No i w sobotę wieczorem siedziałam do północy dopóki nie skończyłam.
Nie lubię robić haftów, które mi się nie podobają, ale w sumie chyba nie wyszło tak źle.
Na szczęście miałam past partout, które zamówiłam na metryczkę dla Julki, i do tego ramkę, bo w inne to by sie chyba nie zmieściło... Zawsze mam takie szczęście, że biorę za mały kawałek kanwy, którego potem nie mogę włożyć do żadnej ramki i muszę się męczyć.
Kasia ma dopiero półtora miesiąca więc metryczki nie widziała, ale rodzicom się podobała.
* * * * *
Jakiś czas temu zapisałam sie na kwadracik kołderkowy dla Martynki.
Dawno żadnego nie robiłam i jakoś tak nie mogłam się powstrzymać... no i pierwszy raz udało mi się trafić na kwadracik z imieniem :) Mam taki słodziutki alfabet ze zwierzątkami w sam raz dla maluszka :) No i na razie zrobiłam dwie literki.
Kwadracik musi dotrzeć do 18 grudnia... trochę czasu jeszcze mam, zwłaszcza że literki robi się bardzo szybko.
Teraz muszę zrobić metryczkę dla Basi (córki koleżanki) i kolejną myszkę - sierpniową... trochę opóźnienie jest, no ale ja na to nie mam wpływu. Dostaję to robię... staram się w miarę szybko... no ale wiadomo, że to wszystko zależy od czasu...
widać przez okres wakacyjny narobiło się zaległości.
W ogóle planów mam więcej... ale te są póki co najpilniejsze...
Na szczęście miałam past partout, które zamówiłam na metryczkę dla Julki, i do tego ramkę, bo w inne to by sie chyba nie zmieściło... Zawsze mam takie szczęście, że biorę za mały kawałek kanwy, którego potem nie mogę włożyć do żadnej ramki i muszę się męczyć.
Kasia ma dopiero półtora miesiąca więc metryczki nie widziała, ale rodzicom się podobała.
* * * * *
Jakiś czas temu zapisałam sie na kwadracik kołderkowy dla Martynki.
Dawno żadnego nie robiłam i jakoś tak nie mogłam się powstrzymać... no i pierwszy raz udało mi się trafić na kwadracik z imieniem :) Mam taki słodziutki alfabet ze zwierzątkami w sam raz dla maluszka :) No i na razie zrobiłam dwie literki.
Kwadracik musi dotrzeć do 18 grudnia... trochę czasu jeszcze mam, zwłaszcza że literki robi się bardzo szybko.
Teraz muszę zrobić metryczkę dla Basi (córki koleżanki) i kolejną myszkę - sierpniową... trochę opóźnienie jest, no ale ja na to nie mam wpływu. Dostaję to robię... staram się w miarę szybko... no ale wiadomo, że to wszystko zależy od czasu...
widać przez okres wakacyjny narobiło się zaległości.
W ogóle planów mam więcej... ale te są póki co najpilniejsze...
Ta metryczka dla Kasi bardzo ładna,gdy dorosnie będzie miała ładną pamiątkę.
OdpowiedzUsuńPracuś z Ciebie Beatko, marnujesz talent
Pozdrawiam Kochana teściowa
Ślicznie wyszła metryczka.
OdpowiedzUsuńŚliczna metryczka (O;
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię , chyba mało odpoczywasz (O: