Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

niedziela, 29 listopada 2009

OWOCNY WEEKEND

Weekend mogę uznać za bardzo owocny w hafty... muszę nawet stwierdzić, że mam przesyt... nie wiem jak to możliwe, ale tak dużo haftowałam, że już mi się nie chce... chwilowo oczywiście, ale mimo trwającego meczu FC Barcelona - Real Madryt, który ogląda Mój Kochany Mąż, ja zajęłam się czymś innym niż haftowaniem, co zwykle robię podczas meczy :)

Może zacznę od początku... w sobotę zrobiłam 3 kolejne literki na kwadraciku kołderkowym:







Zostały jeszcze 3. Termin jeszcze odległy, literki robi się szybko, więc zrobię wreszcie trochę kolorowych karteczek, z którymi tyle zwlekałam.

Następnie wzięłam się za metryczkę dla Basi no i udało mi się skończyć :) z efektu końcowego jestem zadowolona i to nawet bardzo, bo misie TT strasznie mi się podobają, mimo iż cały miś jest przesunięty o 10 xxx w prawo, ale sobie poradziłam i jakoś to wygląda...



A na koniec zrobiłam brakujące literki "LIA" :)



Jak skończę szyć to pokażę, do czego mi były potrzebne... A będzie to już niedługo bowiem od przyszłego poniedziałku wybieram się wreszcie na zwolnienie, bo termin porodu zbliż się nieuchronnie, a muszę się jeszcze do niego jakoś przygotować :0 no i odpocząć i wyspać się, bo potem będzie ciężko :)

Zaczęłam też sierpniową myszkę, ale zrobiłam tak mało - kawałek wiosła, że nie ma co pokazywać... no i odechciało mi się haftować :)
Nie wiedziałam, że nawet tak przyjemna czynność jak haftowanie może się znudzić :)

5 komentarzy:

  1. Rzeczywiście sporo narobiłaś, a metryczka urzekająca i z datą, która jest dla mnie szczególna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam Cię Beatko za tak czynne dzierganie (o:
    Fajnie ,że maluszek daje xxxx ja niestety nie miałam w ciąży tej szansy, automatycznie zasypiałam (O;
    Trzymajcie się cieplutko (o:

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba mieć cierpliwość do dizergania, ale bardzo dobrze,że umiesz zorganizować sobie czas. Sądzę,że jest w tym trochę zasługi Wojtuśia. Wszystko bardzo ładne.
    "Całuję" i pozdrawiam Was BG

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo rzeczy wychawtowałaś w ten weekend. Ja niestety ten czas spędziłam na wykładach

    OdpowiedzUsuń
  5. Beatko, naprawdę poszalałaś z igłą i jakie piękne efekty :)Ja się dziwie ,że Ty jeszcze pracujesz, tak niewiele zostało do porodu. U nas kobiety od 3 miesiąca ciągną chorobowe.

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech