Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

piątek, 4 października 2013

Jestem :)

Nie mam czasu... chyba ostatnie moje posty zaczynają się od tego stwierdzenia. 
No ale co poradzę. Jakoś tak tyle rzeczy się dzieje... 

Coś tam sobie małego dłubię - pomijając kartkę na rocznicę ślubu ćwiczę hafty na lnie 2x2. 

No ale może zacznę od środowego przemiłego spotkania z Anią 

Spotkałyśmy się w fajnej kawiarence w Pruszkowie. Ania oczywiście przytargała całą torbę swoich pięknych haftów i lnów... ja zabrałam tylko niewielki woreczek. No bo w sumie więcej nic nowego nie miałam. Resztę Ania widziała. Zamówiłyśmy sobie Ania jedzonko, ja picie i przystąpiłyśmy do oglądania... 

Ja zachwycałam się samplerami Ani - mogłam pomacać sampler z przyszywanymi łatkami - cudo!! A jaka misterna robota - zresztą jak to u Ani bywa. Drugi jaki miałam okazję dotknąć i nad nim powzdychać to drzewo życia. Ania robi go na lnie 40ct - i muszę wam powiedzieć, że czegoś takiego to nie widziałam - wygląda jak namalowany, takie drobniusieńkie krzyżyki, świetne wykonanie, a ten biały z różem wygląda na żywo przecudnie!! Nie mogłam się napatrzeć... 

Widziałam też 4 malutkie serduszka UB Design i ten geometryczny haft. Wszystko super!! 

Ja tam nie miałam się za bardzo czym chwalić... Pokazałam Ani skończone krasnalki (podobały się), peonie (średnio się podobały), elfika koniczynowego (podobał się), i inne malutkie hafty, które były próbami haftowania na lnie. 

Podobała jej się maleńka różyczka, którą zrobiłam na lnie moją farbowaną muliną. Ania stwierdziła, że można z tego zrobić medalion, więc jej ją dałam. Mnie tak średnio się podobała, a skoro jej się przyda, to proszę bardzo... Oprócz różyczki dostała także ode mnie słoik przecieru pomidorowego, mus malinowy i konfiturę z czarnej porzeczki oraz malutką buteleczkę nalewki. 

Ja dostałam dwa kawałki lnu i słoiczek tegorocznych grzybków marynowanych. 
No i mogłam obejrzeć sporo rodzajów lnu. Zapisałam sobie kolory, producentów, nazwy i może sobie zamówię kiedyś.... Bo spodobało mi się haftowanie na lnie...  Nie jest takie straszne, tylko musi być dobry len :)  A nie takie badziewie, które kupiłam. 

Trzy godziny minęły w oka mgnieniu... Na szczęście niedaleko od siebie mieszkamy i mam nadzieję, że wkrótce znowu się spotkamy. 

A to jest mój elfik, którego zrobiłam, wg. Ani na Lindzie, 30ct. Robiłam krzyżyk co dwie nitki, dlatego te krzyżyki wyszły spore, i do tego jedna nitka, więc materiał delikatnie prześwituje, ale w sumie wyszło całkiem ładnie. Staczy mi tego materiału jeszcze na trzy takie elfiki... 
Może potem do czegoś fajnego je wykorzystam. 


Lepsze zdjęcia elfika i innych moich maleństw nadal tkwią w aparacie. 

* * * * * * *

Zapisałam się na kolejny kwadracik kołderkowy. Tym razem dla małej Julki - Hello Kity oczywiście. 
Cóż innego mogą lubić małe dziewczynki... 
No mogą na przykład mieć bzika na punkcie Tomka i Przyjaciół :) jak moja Julka... 

Ja będę robiła Hello Kity pszczółkę.


A jakby ktoś potrzebował tudzież chciał sobie wyhaftować ale do tej pory się wahał... wrzucam kilka fajnych kociaczków...













* * * * * *

Znalazłam ostatnio super wzorki... Jeden udało mi się gdzieś znaleźć, ale są świetne!! 
Wzory są autorstwa Izabelle Haccourt Vautier.














4 komentarze:

  1. Nie tylko małe dzieci lubią Hello Kitty. Moja mama na pytanie: "a to co ci wyhaftować tym razem?" odpowiada właśnie: "Hello Kitty"
    Drugi obraz jest przepiękny. Czy to może jego wzór znalazłaś?
    Pozdrawiam,
    Klemenciol

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam oj tam małe dziewczynki hi hi ja mam telefon Hello Kitty ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne te haft co do hello kitty to jakoś mi obojętny za to córa szaleje

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam - nie miałaś się czym chwalić???? Kobieto! Przecież Ty wyszywasz w tempie ekspresowym i mnóstwo!
    Spotkanie było przemiłe i żałuję że tak szybko odpadałam ale okoliczności z mojej strony były dość szczególne jak wiesz.
    Różyczka jest taka cudna że najchętniej wszyłabym ją w jakiś patchwork. Bo niestety w moje bazy do medalionów jest zbyt duża :(((

    Ściskam Cię Sąsiadko! DO następnej kawy!
    A zupa pomidorowa na Twoim przecierze wyszła taka pyszna że jedliśmy na obiad i kolację.

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech