Witam moich drogich odwiedzających. Żebyście się nie zanudzili, ciągle oglądając moją ceramikę,
dziś będzie trochę zaległych zdjęć o tematyce różnej.
Zacznę o malowanych krążków. Co prawda o tematyce bożonarodzeniowej,
ale mamy jeszcze zimę, więc jeszcze można.
I Miecio, którego dawno tu nie było.
Trochę mu się na zimę przytyło ;)
Niedługo nie będzie się już mieścił pod łóżko w sypialni - jego jedyną kryjówkę.
Niedługo nie będzie się już mieścił pod łóżko w sypialni - jego jedyną kryjówkę.
Ale życie ma cudne!! Tylko je i śpi. I zmienia pozycje, chrapie, stęka, mruczy...
Musi też znosić swoją panią, która uwielbia się z nim bawić i go przebierać ;)
Na koniec jeszcze porcja zapomnianych, zakupionych na allegro naparstków.
Mam też już niezła kolekcję naparstków ceramicznych własnej produkcji...
Na razie stoją w pudełeczku i czekają, aż wszystkie, które zrobiłam, będą poszkliwione.
To jest też dobry sposób na nauczenie się kolorów szkliw.
Marzy mi się mieć taką kolekcję - każdy pomalowany innym szkliwem.
Marzy mi się mieć taką kolekcję - każdy pomalowany innym szkliwem.
Niebawem będą przeznaczone do sprzedaży.
Podziwiam!:)
OdpowiedzUsuńOj dzieje się, dzieje. Ja się zasadzam na naparstki, ale wszystkie Twoje cudeńka urocze. No i Mieczu, wiadomo Mieczu... kocham go! :)
OdpowiedzUsuńEch tych naparstkow zazdrosze, krążki malowane bardzo mi sie podobaja, ale widzę, że masz kociego pomocnika :)
OdpowiedzUsuń