Udało mi się zrobić kolejną, przedostatnią już myszkę, a w zasadzie dwie :)
bo na grzybobranie strach do lasu samemu iść...
Bardzo przyjemnie haftowało mi się te myszki... zresztą jak wszystkie poprzednie. Najbardziej lubię backstitche, bo wtedy dopiero widać co się wyhaftowało. Została mi jeszcze jedna myszka do zrobienia. Na razie nie mam kanwy od Abulinki, ale myślę, że już niedługo do mnie dotrze wraz z moim kalendarzem. Już się nie mogę doczekać. A kalendarz oprawiony zawiśnie u Julki w pokoju :) Na pewno będzie z myszek zachwycona. Ale zanim to się stanie, to trochę czasu jeszcze minie...
bo na grzybobranie strach do lasu samemu iść...
Bardzo przyjemnie haftowało mi się te myszki... zresztą jak wszystkie poprzednie. Najbardziej lubię backstitche, bo wtedy dopiero widać co się wyhaftowało. Została mi jeszcze jedna myszka do zrobienia. Na razie nie mam kanwy od Abulinki, ale myślę, że już niedługo do mnie dotrze wraz z moim kalendarzem. Już się nie mogę doczekać. A kalendarz oprawiony zawiśnie u Julki w pokoju :) Na pewno będzie z myszek zachwycona. Ale zanim to się stanie, to trochę czasu jeszcze minie...
Śliczne te myszki! Ja, niestety, backstitchów nie lubię, choć to właśnie wykańcza obrazek! Z chęcią bym komuś obrazki do backstichowania podsyłała :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wspaniałe te myszki...takie kolorowe i słoneczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękne myszki :)
OdpowiedzUsuńWzorek bliski memu sercu- gdyż uwielbiam grzybobranie!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń