Z wielkim żalem skończyłam czytać "Miłość nad rozlewiskiem"...
Cóż za piękna książka, piękne historie miłosne... będzie mi brakowało opowieści o Gosi i Januszu i o Pauli... Trochę się bałam, że Gosia i Janusz nie wrócą do siebie, ale na szczęście się udało... no i Paula wreszcie wciągnęła Sławka do gniazdowania... bardzo lubię książki ze szczęśliwym zakończeniem... Na początku trochę było nudnawo, ale potem jak się Janusz dopuścił się zdrady z Beatą zaczęło się coś dziać...
Teraz czytam "Powroty nad rozlewiskiem" - bez porównania!!!
Na razie mało wciągające... może jak się zaczną miłosne perypetie Basi to mnie bardziej wciągnie...
Czytałam wszystkie 3 części :) Pierwsza jest super część (najlepsza) druga mało mnie wciągneła i trzecia część też fajna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tin-Tin
A ja bardzo miło wspominam "Powroty nad rozlewiskiem". Chyba jestem jakas inna, bo wielu osobom sie nie podobało. Może dlatego, że czytałam tę książkę jako pierwszą? Do wielu historii z "Powrotów" jest nawiązanie w "Domu..".
OdpowiedzUsuńMiłość najlepsza :) :) :)
OdpowiedzUsuńJak lubisz takie klimaty to sięgnij po "Kroniki portowe" Sherryl Woods :)
Ta część jest inna i piękna w swej odmienności. Uważam że pokazuje rzeczywistość od 'tej drugiej' strony. Niczego nie potępia. Niczemu się nie dziwi. Bardzo pięknie napisana powieść o miłości i szczęściu za wszelką cenę.
OdpowiedzUsuńI tu zgodzę się z Aploch.Mnie również urzekły"powroty..."Własnie bez zbędnej krytyki, bez tych wszystkich"wypada-nie wypada".Z piekna miłością Broni do męża....
OdpowiedzUsuńFilm to kompletny niewypał.