To już jest koniec, nie ma już nic... do haftowania oczywiście.
Wieczorem udało mi się skończyć szafirki. Cudne kwiatki.
Trochę zdjęć z wieczora i z rana...
Żeby nie było nudno, pokażę też trochę naparstków.
Kupiłam sobie dwa z Bolesławca. To znaczy kupiłam 4, ale dwa na wymianę. Lecą już do Meksyku.
A w niedzielę na targu staroci upolowałam kilka fajnych okazów.
Dwa z Japonii.
Sutherland z okazji narodzin Księcia Williama i jeden z Niemiec.
I takie trzy ładne.
I to tyle na dziś.
W najbliższym wolnym czasie zabieram się dalej za magnolię.
No chyba że znowu mnie najdzie na coś małego.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny haft, a kolekcja naparstków powiększa się.
OdpowiedzUsuńŚliczne są te szafirki....a naparstki bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńŚliczne te szafirki! Co teraz masz na tapecie? :)
OdpowiedzUsuńTeraz kończę pomału magnolię DFEA
Usuńbardzo ładny hafcik :)
OdpowiedzUsuńcudowne szafirki!
OdpowiedzUsuńpiękny i delikatny hafcik :)
OdpowiedzUsuńLovely your broderie!
OdpowiedzUsuńSuzi
http://suzi7.blogspot.nl/
piękne zdobycze a hafcik uroczy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne szafirki :)
OdpowiedzUsuńair force 1
OdpowiedzUsuńyeezy boost
lebron james shoes
nike jordans
goyard
canada goose
offwhite
hermes belt
longchamp bags
curry 6
v9t43j5t39 q0c55r8t60 s7j06p5d93 r4k87d3o00 y6d37f6u57 k6i68s8i74
OdpowiedzUsuń