Witam. Mimo iż piękna wiosenna pogoda się nagle skończyła, udało nam się skorzystać z jednego, gorącego dnia i pojechać na działkę.
Jula akurat miała wolne w szkole bo były testy szóstoklasistów, więc skorzystaliśmy i wyskoczyliśmy na działeczkę, zobaczyć jak wygląda po zimie.
Na szczęście wyglądała całkiem nieźle, bo przecież zimy można powiedzieć, że nie było w tym roku. Za to pogoda była cudna, w cieniu 23-25 stopni. Piękne słońce, czasami zawiał wiaterek. Aż się nie chciało wracać do domu.
Po drodze, w samochodzie haftowałam dalej moje jajko. To mój urobek z podróży. w dwie godziny nie da się dużo zrobić, zwłaszcza że w międzyczasie konwersowałam z Anią z Kłodzka...
Kilka zdjęć z działki.
Jeszcze śpiące po zimie oczko. na szczęście hortensje wypuszczają.
Tu kiełkujące konwalie.
A tu boróweczki i jagody kamczackie. Chyba obrodzą w tym roku, o ile coś ich nie przymrozi...
A po ciężkim grabieniu i czyszczeniu klombików obowiązkowo odpoczynek przy kawie i hafcie,
No i relaks z Julą - chłodzenie stóp, bo buty niestosowne do pogody były...
A to pod koniec dnia...
Jeszcze trochę podłubałam w drodze powrotnej, póki przestałam widzieć xxx i len.
A na koniec, żeby nie było, że tylko moje hafty pokazuję, kolejna flaga zrobiona przez Julkę.
Kto wie, jaki to kraj??
superowo :)
OdpowiedzUsuńCzekamy zatem na wiosnę! My też powolutku szykujemy balkon :) Szkoda, że pogoda nam za oknem poszarzała tak na łikend, oby szybko wróciło słonko!
OdpowiedzUsuńprzy takiej pogodzie od razu jakoś więcej jest chęci do życia :)
OdpowiedzUsuńHaftowanie na sloneczku to sama przyjemność. My też porządkowaliśmy ogródek bo przez zimę strasznie pozarastał.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wyszywanie na świeżym powietrzu, zazdroszczę Ci tej zieleni :)
OdpowiedzUsuń