Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 17 października 2016

Nowa poduszeczka

Witam w ten piękny, chłodny ale słoneczny (na szczęście) poranek. 

Weekend szybko minął, zdecydowanie za szybko, i dziś znowu poniedziałek. 
Dobrze że chociaż słonko pięknie świeci. 

Weekend spędziliśmy w sumie w domu. Trochę się słabo czułam, chciało mnie jakieś choróbsko wziąć, ale się nie dałam, trochę poleżałam i zostało mi tylko trochę kataru - jak zwykle zresztą. 

W związku z tym w sobotę wreszcie odpaliłam maszynę. Trochę się biedaczka zakurzyła, tyle jej nie używałam. Postanowiłam uszyć sobie wreszcie nowa poduszeczkę do spania. Stara była już w takim stanie, że żal było na nią patrzeć, a ponadto ta się spłaszczyła, że śpiąc na niej ciągle jej szukałam - taka była cienka. 

Jula z Tatulkiem pojechali po obiedzie do kina, a ja się wzięłam za szycie. Projekt miałam w głowie od jakiegoś czasu, z tydzień temu przelałam go na papier, więc szybko poszło. Policzyłam czego potrzebuję, skroiłam kwadraty i pozszywałam... Miałam podczas szycia robić zdjęcia, ale szkoda mi było czasu marnować - wolałam szyć. 




Nie jest duża - 20x30 cm, może nie jest idealnie wykonana, bo w kilku miejscach nie zeszły mi się równo kolory, ale nie szyłam nigdy z takich trójkątów, więc nie ma co cudów wymagać. Najważniejsze że bardzo mi się podoba - jest taka, jaką chciałam. 

Ale zanim zabrałam się za poduszkę, musiałam sprawdzić, czy w ogóle coś mi wyjdzie. 

Zrobiłam taką oto podkałdeczkę (jeszcze bez lamówki). 
Tu akurat wszystko mi się równo zeszło w środku. I takie fajne pikowanie zrobiłam. Podoba mi się. Zużyłam przy okazji trochę materiału, który mi się nie podobał... I na tył podkładki, i na tył wierzchu poduszki też. 


A ze skrawków szaro - turkusowych pozszywałam taki prostokąt - będzie nieco większa podkładka albo coś innego może. Na razie leży i czeka na pikowanie.  



Lubię takie zszywanki w kilku odcieniach jednego koloru albo np. w dwóch czy trzech różnych, pasujących do siebie kolorach... 

Jak sprzątałam po szyciu tak sobie pomyślałam, ile metrów kwadratowych czegoś mogłabym uszyć z moich zapasów materiałowych, skoro z 30 małych kwadratów (7x7 cm) uszyłam poduszkę a z kilkunastu niewielkich pasków i innych skrawków uszyłam taką podkładkę... 

Tylko kiedy szyć, Panie, kiedy szyć??!! 

A na koniec takie oto zdjęcie naszego kuchennego parapetu :)


Mniam...

6 komentarzy:

  1. Podpisuję się pod wcześniejszym komentarzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo, a mi chyba najbardziej podoba się ta ostatnia "krzywa" podkładka! Świetne kolory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzywo łatwo szyć... ni trzeba nic mierzyć, docinać, szyje się jak leci :)

      Usuń
  3. Fajny pomysł na wykorzystanie zbędnych pasków paseczków!!!

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech