Jak tylko skończyłam haftować pamiątkę komunijną dla Julki, zabrałam się za nowy ślubny hafcik. Na działce oczywiście.
Jak już wcześniej pisałam, będzie to taki niepełny wianek z róż.
Uroczy hafcik. Haftuję na białym lnie. Niestety len ma lekko nierówny splot i wszystko jest minimalnie spłaszczone, ale na szczęście nie rzuca się to w oczy zwykłemu śmiertelnikowi...
Obowiązkowo prawie każdego ranka przy kawce był haft...
Miałam też swojego wiernego pomocnika...
Dalej haftowałam już w domu...
Już niewiele mi zostało do końca...
Bardzo fajnie się haftuje ten obrazek... Co chwila inny kolor, mało xxx, kontury dodające uroku całości... Już się nie mogę doczekać końca.
Sliczny haft-)
OdpowiedzUsuńPiękny będzie :)
OdpowiedzUsuńBelo trabalho.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim-de-semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Bardzo lubię różane motywy, dlatego z przyjemnością będę czekała na kolejną odsłonę haftu :)
OdpowiedzUsuń