Witam wszystkich.
Nie wiem jak u was, ale u nas zaczął się rok szkolny...
Koniec laby, późniejszego wstawania i wolnych popołudni.
Jula poszła do IV klasy - nowa pani wychowawczyni, nowe przedmioty, nowi nauczyciele.
Ale ona dzielnie daje sobie radę.
Będzie musiała tylko przywyknąć do nowego trybu nauki ;) i "nowej" ilości zadawanych lekcji.
Ale będzie dobrze :) każdy przecież przez to przechodził :)
Z uwagi na to, że w wakacje nie miałam czasu na relacje z podróży,
teraz was trochę pozanudzam zdjęciami :)
Na początek kilka postów z Chorwacji.
Tak, tak, znowu tam byliśmy i za rok znowu pojedziemy.
Ale tym razem nastąpiła mała zmiana: pojechaliśmy sami i w zupełnie inne, nowe miejsce - bardziej na południe. Miejscówka super, apartmani bardzo ładny, nowocześnie urządzony, z pięknym widokiem na morze. Właśnie taki, jakiego szukaliśmy.
Idealne miejsce na poranna kawę i haft lub książkę.
Podaca to urocze miasteczko z promenadą ciągnącą się do dwóch miasteczek na północ dwóch miasteczek na południe. Wspaniałe miejsca do spacerów.
Kotów też było dużo...
... a tam opuszczone, zniszczone budyneczki z białego kamienia, ruiny jakiegoś zameczku, baszta, stary kościół z wysoką wieżą, na która Mąż Mój wdrapał się po zardzewiałej drabinie...
Okazało sie, że w jednym budynku, w dobrym stanie oczywiście, mieszkał jakiś pan z psem :)
I to chyba jego ten osiołek :)
Z górki było już szybko i łatwo. Po drodze narwałam całe naręcze liści laurowych.
* * * * * *
Podczas urlopu Mąż Mój obchodził swoje kolejne, 21. urodziny ;)
Świętowaliśmy je w jednej z pizzerii nad samym brzegiem morza...
Trafiliśmy też na Mistrzostwa Europy, w których Chorwacja została wicemistrzem.
Wyobrażacie sobie, co tu się działo!! Byliśmy na finale w pizzerii, niestety Chorwaci przegrali...
Ale i tak wszyscy się cieszyli.
A na koniec, to co było największą atrakcja urlopu czyli plażowanie...
Największa zaletą Chorwacji jest ciepła, przejrzysta woda i pewna pogoda.
Jula miała raj, bo mogła sama wchodzić do wody, nie było skał i głębin.
Mieliśmy też okazję obserwować przypływ wody...
Na początek kilka postów z Chorwacji.
Tak, tak, znowu tam byliśmy i za rok znowu pojedziemy.
Ale tym razem nastąpiła mała zmiana: pojechaliśmy sami i w zupełnie inne, nowe miejsce - bardziej na południe. Miejscówka super, apartmani bardzo ładny, nowocześnie urządzony, z pięknym widokiem na morze. Właśnie taki, jakiego szukaliśmy.
Idealne miejsce na poranna kawę i haft lub książkę.
Tylko do plaży trochę wysoko... ale jak już się pokonało te wszystkie schody, było już morze.
No i widoki z góry i po drodze w dół schodami piękne.
Podaca to urocze miasteczko z promenadą ciągnącą się do dwóch miasteczek na północ dwóch miasteczek na południe. Wspaniałe miejsca do spacerów.
Z jednej strony woda, z drugiej wysokie góry. Piękne widoki!!
A to kilka zdjęć ze spacerów po naszym miasteczku.
I jaszczurki...
Jednego popołudnia wybraliśmy się do Górnej Podacy - starych, opuszczonych pierwotnych zabudowań, niektóre pamiętają XI w. Droga prowadziła ostro pod górę, ale im wyżej, tym piękniejsze widoki. Upał był okropny, mimo późnego popołudnia.
Wreszcie dotarliśmy na górę....
... a tam opuszczone, zniszczone budyneczki z białego kamienia, ruiny jakiegoś zameczku, baszta, stary kościół z wysoką wieżą, na która Mąż Mój wdrapał się po zardzewiałej drabinie...
Wymarła osada... chodzimy, zaglądamy w zakamarki, cisza i spokój wszędzie, a tu nagle osioł stoi :)
Okazało sie, że w jednym budynku, w dobrym stanie oczywiście, mieszkał jakiś pan z psem :)
I to chyba jego ten osiołek :)
Z górki było już szybko i łatwo. Po drodze narwałam całe naręcze liści laurowych.
* * * * * *
Podczas urlopu Mąż Mój obchodził swoje kolejne, 21. urodziny ;)
Świętowaliśmy je w jednej z pizzerii nad samym brzegiem morza...
Trafiliśmy też na Mistrzostwa Europy, w których Chorwacja została wicemistrzem.
Wyobrażacie sobie, co tu się działo!! Byliśmy na finale w pizzerii, niestety Chorwaci przegrali...
Ale i tak wszyscy się cieszyli.
A na koniec, to co było największą atrakcja urlopu czyli plażowanie...
Największa zaletą Chorwacji jest ciepła, przejrzysta woda i pewna pogoda.
Mieliśmy też okazję obserwować przypływ wody...
Jednym słowem miejsce godne polecenia :) zarówno kraj jak i nasz apartament.
jakby ktoś był chętny, mogę podać namiary :)
Ale wspaniałe wakacje, aż żal wracać do codzienności ;)
OdpowiedzUsuńMiałaś wspaniałe wakacje:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBelas fotografias destas maravilhosas férias, gostei de ver.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim-de-semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Wybieramy i się wybieramy do tej Chorwacji, ale już nie odpuszczę w przyszłym roku, piękna relacja i widać, że wakacje udane:)
OdpowiedzUsuń