Wczoraj zaczęłam trzecią myszkę z zabawy Roun Robin... Myszka jedzie sobie na nartach...jest mi bardzo bliska, bo ja też niedługo będę tak jeździć :) Aploch robi krzyżyki odwrotne do moich, ale bardzo dobrze mi się haftuje w druga stronę...może dlatego, że kiedyś też w drugą strone haftowałam... ja jestem leworęczna, więc moje półkule mózgowe są nieco inaczej rozwinięte niż większości osób praworęcznych... może im wszystko jedno w którą stronę robią krzyżyki ;) W każdym razie musiałam tylko pilnować się przy stawianiu pierwszego półkrzyżyka w odpowiedznią stronę a potem już szło doskonale :) Niestety w trakcie haftowania musiałam wieszać pranie, doglądać zupki i zrobić pastę z jajka, więc tylko tyle wyszło...
A co do wyjazdu do Zakopanego to zapomniałam Wam sie pochwalić, że już umówiłam się z Mirką z Magii Krzyżyków na kawę. Ona też się bardzo ucieszyła jak się dowiedziała :) Może jeszcze któraś z Was mieszka w okolicy i zechciałaby się do nas dołączyć??
Do tej pory poznałam dwie blogowe koleżanki :) teraz będzie trzecia :)
Dziś wysyłam niespodziankę dla Justyny z Robótek Maleństwa :) Mam nadzieję, że choć trochę jej się spodoba :)
Wczoraj zrobiłam sobię liste planów robótkowych na II kwartał br. Trochę tego się nazbierało...ale myślę, że jeszcze w tym kwartale sporo zrobię z tej drugiej listy, bo realizowanie dotychczasowych planów idzie mi w miarę dobrze... jest początek lutego a na liście zostało mi zaledwie 3 czy 4 rzeczy do zrobienia...tylko zastanawiam się na haftem, który zabiore w góry... zawsze jak jeżdziliśmy nad morze , brałam obowiązkowo haft z morskim motywem... ale teraz chyba wezmę jeden z zaplanowanych :) Co prawda wątpie, żebym miała czas na haftowanie...no ale może chwilka każdego dnia się znajdzie :)
No chyba że ktoś ma jakiś haft z Giewontem albo innym górskim motywem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz