Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

czwartek, 26 lutego 2009

Nowe hafciki i wielki pech :(((

Może zacznę od rzeczy miłych i przyjemnych...

Wczoraj skończyłam wreszcie ten kwadracik kołderkowy... pozostaje tylko go uprać i wyprasować i może lecieć do kołderkowa... Bardzo mi się podoba efekt końcowy... lubie hafty z dużą ilością backstitchy, one wtedy są takie wyraziste :)

Potem zrobiłak kawałek kurczaczka... teraz nawet trochę go przypomina... i nawet może biegać, bo mu nóżki zorbiłam.

Potem stwierdziłam, że już mi się nie chce dłubać kurczaczka i wezmę się za kolejny haft z mojej listy planów. Miałam juz przygotowany kawałek kanwy, mulinki, wzór, wszystko gotowe w koszulce czekało na haftowanie.

Hafcik ten bedzie wisiał w przedpokoju na ściane naprzeciw drzwi wejściowych... żeby był widoczny dla każdego kto będzie do nas wchodził :) No i zabrałam się za haftowanie jednej pary kapci... tej środkowej na dole.

No i niestety...ja już je zrobiłam, a zrobienie ich zajęło mi ze dwie godziny... to się okazało że kanwę ustawiłam sobie w druga stronę...czyli nie haftowałam ich po długości tylko po szerokości kanwy :(((((((((((((((((((((((((((((((( Dlatego pod koniec haftowania wydawałami się taka dziwnie mała... Jednym słowem tyle pracy na marne... niby zmieszcza sie dwie pozostałe pary z ramką, ale zostanie po bokach może ze 2 cm kanwy... MASAKRA!!!!!! A takie śliczne te kapcioszki wyszły....Więc nie pozostaje mi nic innego jak wziąć większy kawałek kanwy i zrobić jeszcze raz... zaczne tym razem od innej pary, a tą co już zrobiłam raz, zrobię na samym końcu :((((( Chyba za bardzo się cieszyłam tym nowym haftem...

Te kapcie najwyżej wytnę i włożę do malutkiej rameczki :) No bo pruć mi się nie chce... zreszta szkoda... bo naprawdę słodkie wyszły - jak cukiereczki :)

Dziś jest kolejny mecz, więc może wydłubię nową parę na nowej, większej kanwie :) tylko zanim zacznę, trzy razy sprawdzę, czy dobrze mam kanwę ułożoną..... ach!!! Co za pech!!

1 komentarz:

  1. Od kilku dni uporczywie szukam wzoru do klapeczek. Masz może jeszcze w ten wzór u siebie? Jeśli tak, to podzielisz się? :) Pięknie proszę :) emade76@gmail.com Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech