Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Na ponury grudniowy wieczór

Bardzo lubimy palić świeczki :) W związku z tym sporo ich kupujemy... Między innymi takie w Ikei pachnące w szklaneczkach. A że tych szklaneczek zawsze szkoda mi było wyrzucać, to się ich nazbierało sporo (Mój Kochany Mąż krzyczał na mnie, po co mi tyle tych szklanek, ale nie wyrzucił mi żadnej na szczęście). 
A ja od samego początku miałam głęboko w głowie zamiar zrobienia z nich świeczników, tylko nigdy nie miałam okazji, czasu, zapału ect. 
Aż w końcu w sobotę po południu dopadła mnie wena twórcza i, ku uciesze Męża, że zużyłam trochę szklanek, które zawalały szafkę, zrobiłam osiem świeczników.

Świeczniki ozdabiałam koronkami, których mam pod dostatkiem... chciałam żeby były takie w sam raz na grudniowy, ciemny, wietrzny wieczór ze szklanką winka, gorącej, pachnącej herbatki albo kieliszeczkiem naleweczki w ręku. No i chyba takie wyszły... 

Dwa ozdobione szeroka koronką w kolorze ecru z nutką świąteczną... 
(szeroką koronkę strasznie ciężko się przykleja do takiej szklanki)
Tych już nie mam, bo powędrowały na imieniny do Mojej Teściowej :) 
Ciekawe czy będzie ich używała, czy też będą stały zapakowane przez miesiąc lub dwa :) 
Mam nadzieję, że będzie :)

Takie zrobiłam cztery, bo wąska koronkę przykleja się rewelacyjnie, bez żadnych problemów że się marszczy... Pięknie oświetlają pokój :)

I dwa takie , znowu z szeroka koroną, tym razem białą... ale też się potwornie przyklejała, co widać. Te dwa też mają świąteczny akcent :) ale muszą zostać w nas, bo maja pewne niedociągnięcia i na prezent się nie nadają... 

Generalnie taki świecznik to super pomysł na dodatek do prezentu :) 

Już mi chodzi po głowie zafarbowanie trochę tej koronki... 
Może wreszcie wybiorę się po biała mulinę i poświęcę jeden wieczór na farbowanie. 
Tylko muszę naprodukować trochę cytryny, bo mi się skończyła. 

Szkoda tylko, że nie mam kiedy tego wszystkiego robić :( Moja głowa jest po brzegi wypchana przeróżnymi pomysłami, ale doba jest za krótka. A ja nie mogę iść spać później niż o 24.00 bo rano wstaję nieprzytomna :( Żeby tak chociaż jedną w tygodniu mieć dodatkową :) Już nie chce wiele... 

7 komentarzy:

  1. Ojej, jak bardzo podoba mi sie pomysł z tymi wąskimi koroneczkami;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł. Świeczniki wyszły śliczne, a te zapalone wyglądają cudnie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały pomysł na ozdobienie szklanek. Śliczne!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy pomysl na wykorzystanie szklaneczek...Twoje swieczniki sa o niebo piekniejsze niz te sklepowe...Gratuluje i pomyslu i pieknych swiecznikow

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale pomyślane :) wyobrażam sobie jak rzucają ciekawe cienie na ścianie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny pomysł. Takie proste, a jakie fajne i na prezent też możesz komuś to dać.

    OdpowiedzUsuń

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech