Witam.
Ja dziś znowu to samo...
No nie chce mi się haftować.
Biżuterii też mi się nie chce robić.
Tylko szyć i szyć...
W pracy co roku, w wąskim gronie organizujemy sobie Mikołajki.
Tak jak kiedyś w szkole z losowaniem.
No i wylosowałam taką miłą osóbkę.
Kupiłam dwa śmieszne kubeczki, zrobiłam dwie podkładki.
I prezent gotowy :)
Podkładki widziałam kiedyś w necie.
Zrobiłam sobie własny projekt w odpowiednim rozmiarze...
... przygotowałam kawałki materiału...
...usiadłam do maszyny...
...i powstały takie dwie urocze podkładki. Użyłam mojej nowej stopki do pikowania. I to wcale nie jest takie trudne. Przy takich zawijaskach oczywiście. Jak by mi przyszło pikować jakiś konkretny wzór, to obawiam się, że już tak łatwo by nie było.
Tu już z lamówką...
Lamówki, ale to nie jest moja mocna strona...
Ile ich trzeba zrobić, żeby ładnie zaczęła wychodzić??????
Zawsze krzywo się przyszyje, na rogach się męczę, na zakończeniach się męczę...
Ech!
Pięknie wyszły te podkładeczki...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :) Szczególnie podoba mi się ten trójkątny mikołaj :) Mówią, że trening czyni mistrza, więc "lamówkuj i lamówkuj " do skutku :) Zresztą i tak fajnie Ci to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńPodkładki są rewelacyjne, bardzo fajne wzory :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńCudownie dostać taki piękny, ręcznie wykonany prezent!
OdpowiedzUsuńśliczne te podkładki
OdpowiedzUsuńAle super! Przepiękne! Jestem wielką fanką Mikołaja!
OdpowiedzUsuńSzyj, szyj dalej, nie ma co się zmuszać do czegoś na co się akurat nie ma ochoty, no i te efekty! Rewelacja!
Super prezent. Takie włożenie do prezentu jakiejś cząstki siebie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te podkładki, na pewno osoba obdarowana będzie zadowolona, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOoo jakie cudne podkładki :)
OdpowiedzUsuńWitam. Bardzo ładnie wyszły te podkładki ;)
OdpowiedzUsuń