Witam, witam!
Wczoraj zrobiłam dwie nowe bombki. A w zasadzie dwie i pół.
Skończyłam wreszcie tą cekinową...
I zrobiłam półtora karczocha. Jeden zielono-brązowo-złoty...
a ten drugi najpiękniejszy na świecie: biało-turkusowy z dodatkiem srebra.
No nie mogę się na niego napatrzeć, tak mi się podoba.
Tylko zabrakło mi białej wstążki i tył ma niedokończony.
A tu widok od spodu...
Może nie wszystko jest idealnie prosto, ale do tego potrzeba wprawy.
A ja zrobiłam raptem 4,5 bombki...
Mam jeszcze jedną pustą :) Może zrobię biało-śliwkową...
Najładniejsze są i tak te w kropeczki :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne bombki. Też chciałam zrobić bombkę ze wstążki w kropki ale w hurtowni nie mają takiej a nie lubię w pasmaneryjnym kupować wsążek na metry, bo zbyt przyzwyczaiłam się do całych rolek :p
OdpowiedzUsuńśliczne bombki :) cekinowa bardzo mi się podoba, jest taka sylwestrowa :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, pozostało tylko udekorować choinkę
OdpowiedzUsuńPiękne karczoszki,tak się wydaje ale na jedną bombkę potrzeba sporo wstążki,lepiej zaopatrzyć się w większy zapas na zaś,bo znam ten ból...karczochowe bombki są "wciągające".Jeszcze w tamtym roku je robiłam ,a w tym roku dostałąm szału na innym punkcie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne te karczochy! :)
OdpowiedzUsuńPiękne te bombeczki. A cekinowa podbiła moje serducho. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuń