Bardzo długo zbierałam się do spróbowania ozdabiania metodą decoupage.
Wreszcie się zdecydowałam, zakupiłam co potrzeba, wynalazłam, co mogłabym ozdobić, wybrałam serwetki, które od długiego czasu gromadziłam własnie w tym celu i poszło...
Może nie jest idealnie, zwłaszcza tana, na której widać marszczenia, ale nie jest źle.
W sumie to pierwszy raz, to nie ma co oczekiwać cudów.
Na tych drewnianych pojemniczkach, zwłaszcza na tym większym wyszło cudnie. Tak mi się on podoba, że się nie mogę napatrzeć.
Te zdjęcia są w trakcie lakierowania...
A to już zakończona robota.
W popołudniowy słońcu całkiem nieźle się prezentują...
Mam jeszcze do zrobienia kolczyki i wieszak... To tak na kolejny raz.
Debiut naprawdę udany...bo prace są zdecydowanie piekne:)
OdpowiedzUsuńUściski :)
jak na pierwszy raz rewelacyjnie Ci poszło!
OdpowiedzUsuńPiękne prace! Mam nadzieje, że nie ostatnie, bo przyjemnie się patrzy na te cudeńka.
___________________________________
Pozdrawiam serdecznie!!!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Śweitny ten debiut!
OdpowiedzUsuńŚLiczne. Mój debiut nawet nie został publicznie pokazany :)
OdpowiedzUsuńsuper efekty :) pięknie ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło! Fantastyczny kształt mają te donice!
OdpowiedzUsuń